Gdyby słowo „derby”, oryginalnie opisujące pojedynki pomiędzy sąsiadami (drużynami z jednego miasta lub regionu), nie rozszerzyło znaczenia i nie wchłonęło znaczenia słowa „klasyk”, dla wszystkich byłoby oczywiste, że najważniejszymi przedstawicielami gatunku są mecze potentatów mediolańskich, a nie mecze Barcelony z Realem (nawiasem pisząc, o Gran Derbi mówi się chyba tylko w Polsce, poguglajcie sobie i sami sprawdźcie). I to najważniejszymi bezapelacyjnie. Wyjątkowość stolicy Lombardii wyjaśniałem we wczorajszym wpisie, a dziś zobaczyłem, że na ten sam pomysł wpadła „La Gazzetta dello Sport”, która również – tyle że na efektownej infografice – udowadniała, że to najbardziej utytułowane miasto w najważniejszym z europejskich pucharów. Nie tylko dlatego zaczynam blogować o derbach już teraz i pobloguję do nocy z niedzieli na poniedziałek, czyli bite 30 godzin. Oczywiście nieregularnie (trzeba „Gazetę Sport.pl” zrobić), oczywiście z przerwami (trzeba czasami spać), ale zawsze z przyjemnością, która udzieli się, mam nadzieję, także Wam. To ruszamy.
19.45. Wczorajszą argumentację historyczną uzupełniam jeszcze klasyfikacją miast według występów w finale Pucharu Europy/Ligi Mistrzów: 16 – Mediolan; 13 – Madryt; 8 – Monachium; 7 – Liverpool, Barcelona, Lizbona, Turyn; 6 – Amsterdam. Dłuższą przerwę mieli mediolańczycy tylko w latach 1973-1988, kiedy do decydującego starcia nie dostali się ani razu.
20.01. Sporządziłem też klasyfikację obejmującą wszystkie kontynentalne rozgrywki, czyli dodatkowo Puchar UEFA/Ligę Europejską oraz Puchar Zdobywców Pucharów: Mediolan – 15 trofeów (8 porażek w finale); Madryt – 13 (8); Liverpool – 9 (3), Barcelona – 8 (7); Londyn 7 (8); Turyn – 6 (7); Monachium – 6 (5); Amsterdam – 6 (3); Manchester – 5 (2). Już rozumiecie, dlaczego w Mediolanie widzę futbolową stolicę Europy? Zresztą nawet na mapie kontynentu leży ładnie, niemal w centrum;-)
20.15. Informacje dnia dla kibiców Milanu to grypa Clarence’a Seedorfa oraz mięśniowy uraz Thiago Silvy (nie wiadomo, czy zagrają). Obu typowano do podstawowego składu, szkoda byłoby przede wszystkim Brazylijczyka – to albo najlepszy, albo prawie najlepszy środkowy obrońca na świecie, który jeszcze rewelacyjnie podaje, na mniejsze i większe odległości. Tak rewelacyjnie, że trener Massimiliano Allegri uczynił z niego niemal rozgrywającego, zastępującego na tyłach odrzuconego do Juventusu Andreę Pirlo. Tylko Marc van Bommel podaje w tym sezonie częściej. Ale Silva podaje celniej. Najcelniej w całej Serie A (z przeszło 90-proc. skutecznością).
20.23. Informacja dnia dla kibiców Interu to powołanie do szerokiej kadry leczącego się od listopada Wesleya Sneijdera. Inna sprawa, że przy stosowanej przez trenera Claudio Ranieriego wariacji ustawienia 4-4-2 będzie kłopot ze znalezieniem mu miejsca na boisku.
20.37. Kadrowe bogactwo Milanu uświadomimy sobie, jeśli skleimy jedenastkę z ludzi, którzy jutro na San Siro nie pograją. Załóżmy, że brazylijski obrońca się wyleczy i na Inter wybiegną: Abbiati – Abate, Nesta, Thiago Silva, Antonini – Nocerino, van Bommel, Ambrosini – Boateng – Ibrahimovic, Robinho. Z reszty szatni można by wtedy złożyć taką drużynę: Amelia – Bonera, Mexes, Yepes, Zambrotta – Gattuso, Seedorf, Flamini – Aquilani – Cassano, Pato. Ile znacie drużyn w Europie z porównywalnym kwartetem napastników? Z porównywalną orkiestrą pomocników?
21.15. Prawdopodobna jedenastka sąsiadów uświadamia natomiast, że Inter zastąpił Milan jako przystań dla pięknych trzydziestoparoletnich: Julio Cesar (33 lata) – Maicon (31), Lucio (34), Samuel (34), Nagatomo (26) – Zanetti (39), Motta (30), Cambiasso (32), Sneijder (28) – Pazzini (28), Milito (33). Średnia wieku: 31,64. A w rezerwie posiedzą m.in. Chivu (32), Stanković (34), Forlan (33)…
21.57. Styl Milanu? Do niedawna bywał często o tyle łatwy do rozszyfrowania, że w niemal każdej akcji ofensywnej piłka spadała pod nogi Andrei Pirlo, a on lubił ją przerzucić, zazwyczaj na sporą odległość. Ostatnio gra gospodarzy derbów stała się nieprzewidywalna – dzięki czterem różniącym się od siebie, niebanalnym napastnikom, zaskakującym golom Nocerino, asystom Aquilaniego, pancernej dynamice Boatenga etc. W oczy się rzuca się też wolne tempo gry, które trener Antonio Conte nazywa spacerowym: „Nie twierdzę, że oni mało na boisku pracują. To raczej obserwacja, że mój Juventus do wygrywania musi pędzić na najwyższym biegu, a Milan wywołuje wrażenie, jakby do wygrywania nie musiał wrzucić drugiego”.
22.40. Styl Interu? Od dawna niezidentyfikowany, bo korowód trenerów powodował chaos, a piłkarze sprawiali wrażenie zniechęconych, pozbawionych wiary, przygniecionych ciężką depresją. Gdybyśmy sądzili po ostatniej kolejce (po 5:0 z Parmą Ranieri mówił o najlepszym meczu, odkąd przejął szatnię), to byśmy sławili drużynę niedopuszczającą przeciwnika do własnego pola karnego, ostro harującą, mocną kondycyjnie mimo zaawansowanego wieku wielu graczy i tak skoncentrowaną, że bezlitośnie wykorzystującą większość szans w ofensywie. Jeśli jednak Sneijder zagra w derbach, to prawdopodobnie wypchnie z boiska Ricardo Alvareza – lewoskrzydłowego, który chętnie parł ku środkowi, modyfikując ustawienie z 4-4-2 na 4-3-1-2, ale przede wszystkim grał najbardziej pomysłowo, to on obmyślał, jak atakować, i natarcia inspirował. Czyli Ranieri wyjąłby ze swojego dzieła kluczowy element, by zastąpić go innym klucowym elementem. Czyżbyśmy zatem dopiero w niedzielę mieli dowiedzieć się czegoś więcej o Interze AD 2012? Zwłaszcza że pod nowym trenerem naprawdę poważnego testu nerazzuri jeszcze nie zdawali – przed Parmą pokonali Lecce (dziś ostatnie w tabeli), Cesenę (przedostatnia w tabeli), a także chwiejne Genoę oraz Fiorentinę, których również na awans do europejskich pucharów raczej nie stać.
23.24. Derby trwają od kilkunastu dni. To Inter złożył Manchesterowi City atrakcyjniejszą propozycję, ale przepędzany stamtąd awanturnik Carlos Tevez wybrał Milan. I choć negocjacje zostały zerwane, to nie wierzę, że nie zostaną wznowione. Za bardzo przyzwyczaiłem się do cwaniactwa Adriano Gallianiego, któremu na Facebooku wpychałem niedawno Oscara dla najskuteczniejszego klubowego zarządcy w czasach kryzysu. On już kilkakrotnie umiał przetrzymać sprzedającego do ostatniego dnia okresu transferowego, żeby wyjąć piłkarza z wielkim nazwiskiem za drobne. To twardy, wytrawny gracz, więc gdybym miał zgadywać, to bym typował, że umówił się z reprezentującym argentyńskiego napastnika Kią Joorabchianem – nawiasem mówiąc, też niezłym kombinatorem – na przedłużenie cierpień szefów MC, którzy usiłują się zgniłego, zatruwającego szatnię jajka pozbyć. Jak Tevez nie będzie zechce pójść sobie precz do Interu ani Paris Saint Germain, to jego obecni zwierzchnicy zmiękną… Maluję oczywiście moją prywatna hipoteza, którą już niebawem będziecie mogli zweryfikować i albo mieć przyjemność mruknięcia z uznaniem o mojej intucji, albo zaznać rozkoszy wyłożenia, jak bardzo się nie znam;-) Będzie kolejny transfer last minute?
00.08. Inne transfery, do których nie doszło? Sneijder, którego prasa wpychała do Manchesteru United, wyznał w wywiadzie, że usłyszał od szefów Interu, iż są gotowi go sprzedać, jeśli otrzymają godziwą zapłatę. Pato natomiast już schodził się ze swoim dawnym mentorem Carlo Ancelottim (trenuje Paris Saint Germain), lecz w ostatniej chwili transakcję zablokował Silvio Berlusconi.
Znów jednak intuicja podszeptuje mi, że ich rozstanie z Mediolanem mogło być tylko odłożone na później. Alex Ferguson potrzebuje rozgrywającego (właśnie zdesperowany reaktywował Paula Scholesa), a Inter potrzebuje pieniędzy na odmładzanie kadry. Historia z brazylijskim napastnikiem przypomina natomiast pamiętny incydent z jego rodakiem – Kaka najpierw ślubował wierność fanom z okna swojej mediolańskiej rezydencji, w ostatniej chwili odwołując ucieczkę do Manchesteru City, by kilka miesięcy później uciec do Realu Madryt. Jego też, jak teraz Pato, notorycznie kładły wówczas kontuzje…
00.42. To się nazywa wydajność! Cassano zdążył rozegrać ledwie 9 kolejek, a miał aż 7 asyst – najwięcej w Milanie, na razie też najwięcej w całej Serie A. Ricky Alvarez zdążył natomiast ledwie pięciokrotnie zasłużyć na podstawowy skład, a miał 4 już asysty- najwięcej w Interze. Zwłaszcza coraz ładniejsze figury tego ostatniego cieszą kibiców – jego drużyna tęskni za młodością, a on w kwietniu skończy dopiero 24 lata.
01.18. Trener Ranieri tłumaczy, jak zdołał ożywić grupę nasyconych sukcesami weteranów, którym w powszechnej opinii odechciało się umierać za zwycięstwa: „To jak z wyciskaniem cytryny na lemoniadę. Ile byś na wycisnął, jak bardzo byś nie sądził, że jest już całkiem wyciśnięta, tam wciąż jest jeszcze trochę soku i miąższu. Wystarczy tylko jeszcze nad nią popracować”.
01.46. Berlusconi trzymał niedawno jako trenera Ancelottiego przez osiem lat, co we włoskich standardach brzmi wręcz niewiarygodnie – w Milanie tak długo wytrwał tylko angielski założyciel klubu, syn rzeźnika z Nottingham Herbert Kiplin, który pracę zaczął w 1899 roku. Teraz klub z San Siro chciałby przez całą wieczność zatrudniać Massimiliano Allegriego. W piątek przedłużył z nim kontrakt do 2014 roku i zobowiązał się płacić 2,5 mln euro za sezon. To najwięcej w Serie A (tyle samo bierze Walter Mazzari z Napoli, 2 mln dostaje Luis Enrique z Romy, 1,8 mln – Antonio Conte z Juventusu 1,5 mln – Ranieri), ale oczywiście wyraźnie mniej niż najhojniej opłacani w Europie Jose Mourinho (12 mln), Josep Guardiola (10), Roberto Mancini (8), Arsene Wenger (7,2), Carlo Ancelotti (7), Andre Villas-Boas (5,4).
02.27. Ibrahimovic składa hołd (koledze, ale właściwie również sobie;-)): „Choć grałem już w jednej drużynie ze specjalistami klasy Thurama, Pique, Cannavaro i Puyola, to Thiago Silva reprezentuje inny, wyższy poziom. Kiedy go widzę, widzę siebie, tyle że jako obrońcę”.
03.01. Inter(nazionale) to klub, jak uczy nazwa i najstarsza tradycja, do obłędu kosmopolityczny. Kiedyś prognozowałem, że jako pierwszy w kontynentalnej czołówce wystawi drużynę bez Europejczyka. Na razie nie wystawił, ale często bywał blisko. Niewykluczone, że w niedzielny wieczór wystawi jednego: Julio Cesar (Brazylia) – Maicon (Brazylia), Lucio (Brazylia), Samuel (Argentyna), Nagatomo (Japonia) – Zanetti (Argentyna), Motta (Brazylia), Cambiasso (Argentyna), Alvarez (Argentyna) – Pazzini (Włochy), Milito (Argentyna). A gdyby jeszcze w trakcie gry Pazziniego zmienił Forlan (Urugwaj)…
09.12. W niedzielny poranek zerkam na tabelę i widzę, że w wieczornych derbach o życie walczą przede wszystkim „goście”. Milanowi porażka wyrządziłaby przykrość, ale nie zredukowałaby radykalnie szans na obronę tytułu. Dla Interu porażka wiązałaby się być może – przekonamy się po południu – ze stratą już 9 punktów – do najniższego stopnia podium, na którym wdzięczą się zaskakująco regularni jak na prowincjonalną drużynę piłkarze Udinese. A od tego sezonu trzeba doskoczyć do podium, żeby zostać zaproszonym do eliminacji Ligi Mistrzów… Nerazzuri po raz ostatni nie grali w nich w sezonie 1999/2000. A jesienią 2000 r. po raz ostatni nie awansowali do fazy grupowej – Alvaro Recoba przestrzelił rzut karny w 90. minucie rewanżu, więc mecz wygrał szwedzki Helsingborgu, wywołując jedną z największych sensacji w dziejach Champions League.
Pomyślne wieści dla Interu: uciekające Udinese opuszczą niedługo na pewien czas Marokańczyk Mehdi Benatia (już w debiutanckim sezonie w Serie A nominowany do nagrody dla najlepszego obrońcy), Ghańczyk Kwadwo Asamoah (stanowiący integralną część linii pomocy) oraz jego rodak Emmanuel Agyemang-Badu (zazwyczaj rezerwowy, ale bez niego trenerowi ubędzie wariantów w drugiej linii), którzy zostali powołani na Puchar Narodów Afryki.
09.34. A propos pościgu za podium przypomnijmy, że Inter podejmował już u siebie najmocniejszych rywali (1:2 z Juventusem, 0:1 z Udinese, 0:0 z Romą, 0:3 z Napoli) i wiosną czekają go rewanże na ich trawach…
10.12. Interesy ubijane w czasach zaciskania pasa przez Adriano Gallianiego: 1) Ibrahimovic najpierw wypożyczony, a potem wzięty za rozłożone na raty 24 mln, choć chwilę wcześniej kosztował Barcelonę niemal trzy razy tyle; 2) Boateng wciśnięty do Genoi, by Milan mógł go stamtąd wypożyczyć; 3) Aquilani wypożyczony z Liverpoolu, będzie go trzeba wykupić, tylko jeśli się sprawdzi i wystąpi w 20 ligowych meczach; 4) Cassano wzięty za darmo, gdy został wylany z Sampdorii; 5) van Bommel wyjęty za darmo z Bayernu; 6) Mexes wyjęty za darmo z Romy; 7) Flamini wyjęty za darmo z Arsenalu; 8) Taiwo wyjęty za darmo z Marsylii (choć on akurat nie bardzo się aklimatyzuje); 9) Robinho zabrany Manchesterowi City za 18 mln (i na razie nie sprawia kłopotów, co chyba najbardziej sensacyjne); 10) Nocerino podebrany Palermo za 0,5 mln euro (!) strzela gola za golem.
Ufff. I jak tu nie przypuszczać, że Milan w końcu dopadnie Teveza? WSZYSCY WYŻEJ WYMIENIENI KOSZTOWALI W SUMIE MNIEJ NIŻ JEDEN KAKA – WYEKSPORTOWANY DO REALU JUŻ JAKO GRACZ CHRONICZNIE SCHOROWANY. A wcześniej był jeszcze okazyjny zakup Ronaldinho…
11.38. Interowi też udało się ostatnio wykorzystywać wspaniałe okazje. Za skromne 15 mln euro przygarnął odepchniętego przez Real Madryt Sneijdera, który stał się boiskowym alter ego Mourinho i rozgrywającym rozstrzygającym najważniejsze mecze w sezonie zwieńczonym potrójną koroną, a jego rynkowa wartość wzrosła trzykrotnie. Jeszcze mniej kosztował Lucio, nie wiedzieć czemu odrzucony przez Bayern. Generalnie jednak nerazzuri wykładają spory szmal. Jak chcą obiecującego obrońcę młodego pokolenia, to muszą dać za Andreę Ranocchię 18 mln; jak potrzebują wyróżniających się w Serie A napastników, to za Diega Milito dają 25 mln, a za Giampaola Pazziniego – 18 mln.
Ich najnowszej wpadce na nazwisko Forlan. Urugwajski bohater mundialu strzelił zaledwie jednego gola (teraz odgraża się, że dołoży zwycięskiego w derbach), a gapowaci działacze przed dobiciem targu z Atletico nie wiedzieli, że nie będą mogli zgłosić go do Ligi Mistrzów. Alvarez natomiast to ucieleśnienie zawiłości transferowych naszych czasów – na razie mediolańczycy zapłacili zań 5,5 mln euro; w zależności od osiągnięć będą musieli Velezowi Sarsfield dorzucić nawet następne 4 mln; na razie przejęli 90 proc. praw do piłkarza, resztę dokupią po 80 występach Argentyńczyka w podstawowym składzie; w razie kolejnego transferu poprzedni pracodawcy dostaną 10 proc. uzyskanej sumy… Ktoś wie, ile Alvarez właściwie kosztował? Jak tu sporządzać jeszcze wiarygodne rankingi najdroższych?
11.59. Składy przewidywane przez dzisiejszą prasę. Milan: Abbiati (33 lata) – Abate (26), Nesta (36), Thiago Silva (28), Zambrotta (35) – Boateng (25), van Bommel (35), Nocerino (28) – Emmanuelson (26) – Ibrahimovic (31), Pato (23).
Inter: Julio Cesar (33) – Maicon (31), Lucio (34), Samuel (34), Nagatomo (26) – Zanetti (39), Motta (30), Cambiasso (32), Alvarez (24) – Pazzini (28), Milito (33). Czyli „goście” w omawianym nocą wariancie z jednym Europejczykiem.
12.34. Ibrahimovic dostał w Milanie to, czego odmówili mu w Barcelonie. Jest pępkiem świata, wszystko kręci się wokół niego, trener widzi w nim gracza nietykalnego i niezbędnego w każdym meczu. Szwed zrewanżował się w tym sezonie ligowym 12 golami. To tyle, ile ustrzelili wszyscy napastnicy Interu razem wzięci (6 bramek Milito, 4 Pazziniego, 1 Forlana, 1 Castaignosa, 0 Zarate), ale też wypada wspomnieć, że połowę zawdzięcza Zlatan rzutom karnym, które zwłaszcza ostatnio przychodzą do rossonerich stadami.
13.21. 48 341 kibiców kupiło bilety, 31 181 wejdzie na stadion z abonamentem. Mecz obejrzy jednak z trybun więcej niż 79 522 widzów, bo nikt nie podaje liczby gości honorowych. Tak czy owak dzisiejsze derby przyniosą najwyższy zysk w historii – 3,13 mln euro.
13.42. Wspominałem w poprzedniej notce, że Allegri w swoim czwartym meczu Milanu z Interem zmierzy się z czwartym trenerem. Beniteza, Leonardo i Gasperiniego pokonał, teraz trafia na Ranieriego, który we Włoszech derbów nie przegrał nigdy. Ani we Fiorentinie (z Lucchese i Pisą), ani w Juventusie (z Torino), ani w Romie (z Lazio). Jeśli Allegriemu znów się uda, będzie pierwszym szkoleniowcem, który wygra z Interem cztery razy z rzędu, od czasów pracującego tuż po wojnie Giuseppe Bigogno.
14.25. Gdybym z powołanych na derby miał wyselekcjonować reprezentację Mediolanu, to kombinowałbym tak: JULIO CESAR – MAICON, Nesta, Thiago Silva, ZANETTI – Boateng, van Bommel, Nocerino – SNEIJDER – Ibrahimovic, Pato.
15.08. Antonio Nocerino dumny: „Mam 25 tatuaży. Myślę, że to więcej od Ibrahimovicia. A może nawet Boatenga”. Nie mogą pod prysznicem policzyć i nie trzymać nas w niepewności?
16.55. Inni w Italii już grali. Lazio wywarło presję na Inter, oddalając się na dystans czterech punktów. A przecież rzymianie zajmują miejsce pod podium, wyprzedzenie ich nie da zaproszenia do Ligi Mistrzów. Inni zagrali dla obu mediolańskich firm – Juve oddało punkty Cagliari, Udinese padło w Genui.
Sensacyjnie poległa Fiorentina. Artur Boruc nie zawinił, puścił gola z rzutu karnego, ale od pewnego czasu korci mnie, by obnażyć propagandę uprawianą w polskich telewizorach – komentatorzy namolnie wmawiają nam, że Polak jest co najmniej gwiazdką Serie A. Ja tego nie zauważyłem, dostrzegam za to liczną grupkę specjalistów broniących sprawniej – Buffona (Juventus), Handanovicia (Udinese), Marchettiego (Lazio), Julio Cesara (Inter), Stekelenburga (Roma), Freya (Genoa) i Abbiatiego (Milan). Boruc naprawdę trochę częściej popełnia błędy niż zostaje bohaterem.
17.39. Najlepsi w sezonie w Milanie: Ibrahimovic, Thiago Silva, Boateng. Najlepsi w Interze: Cambiasso, Lucio, Julio Cesar. Rewelacja Milanu: Nocerino. Rewelacja Interu: Alvarez. Rozczarowanie w Milanie: Taiwo. Rozczarowanie w Interze: Forlan.
A w ogóle to zapomniałem napisać, że dzisiejszy remis Juve ma dlań o tyle słodko-gorzki smak, że turyńczycy ustanowili klubowy rekord wszech czasów – są niepokonani od 18 kolejek.
18.21. A skoro jesteśmy przy rekordach, to Milan w 24 spotkaniach sezonu nawkładał rywalom 50 goli, co w erze Berlusconiego daje mu najwyższą średnią po sezonach 92/93 i 05/06. Ofensywną przebojowością rossoneri porażają, a dziś jeszcze specjalnie zmotywowany powinien być skuteczny ostatnio w derbach Pato (inna sprawa, że on przez swoje taktyczne dyletanctwo rzadziej angażuje się w natarcia niż Robinho).
Rywale mogą odpowiedzieć wynalazkami argentyńskiego duetu Alvarez – Milito – oni ewidentnie lubią ze sobą grać, choć nadal nie wiemy, czy udany mecz z Parmą trochę nie wykrzywił nam poglądu na aktualne możliwości Interu.
18.40. Zaanalizujemy rezerwy. Jeśli sądzić po nazwiskach, przyznajemy miażdżącą przewagę Interowi. Sneijder i Forlan to klasa najwyższa, na swoich pozycjach należą do ścisłej światowej czołówki. Tyle że jeden dopiero wyszedł z choroby, a drugi nie zdążył nawet na dobre wejść do Serie A. Enigma. Milan odpowiada w ataku postrzelonym kuglarzem Robinho oraz młodziutkim duchem, lecz starym ciałem Inzaghim (w sierpniu skończy 39 lat!), który w dodatku odzwyczaił się od grania.
Dlatego gdybyśmy nawet rezerwy obronne ocenili na remis, to generalnie punkt dla „gości”.
19.08. Najdrożsi w aktualnej kadrze Milanu: Inzaghi (31 mln, ale informacje bardzo różnią się w zależności od źródła), Nesta (30 mln), Ibrahimovic (24), Pato (22), Robinho (18). Najdrożsi w kadrze Interu: Milito (25 mln), Pazzini (18), Ranocchia (18), Samuel (16), Chivu (16).
19.16. Najhojniej opłacani w Milanie (na pensje wydaje 160 mln euro): Ibrahimovic (9 mln), Flamini (4,5), Gattuso, Mexes, Pato, Robinho, Thiago Silva (4). Najhojniej opłacani w Interze (na pensje wydaje 145 mln): Sneijder (6 mln), Julio Cesar, Milito (4,5), Cambiasso, Maicon (4). Najniżej opłacani pośród tych, którzy zagrają dziś w podstawowym składzie: Nagatomo (0,7 mln), Alvarez (1 mln), Nocerino (1,5).
19.45. Jeszcze tylko godzina, to chyba wytrzymamy, a potem transmisja z San Siro zasłoni nam resztę świata. I to będzie fajne. Przy okazji zwierzę się, że na tym stadionie się swego czasu niewymownie wnerwiłem – były derby w półfinale Ligi Mistrzów, ja się spóźniłem z wnioskiem akredytacyjnym, więc byłem skazany na ubijanie interesu z konikami. Zapłaciłem za bilet tłusty szmal, a potem jeden głupek wycelował racą w głowę bramkarzy Didy i mecz został przerwany…
19.56. To już składy oficjalne. Milan: Abbiati – Abate, Nesta, Thiago Silva, Zambrotta – Boateng, van Bommel, Nocerino – Emmanuelson – Ibrahimovic, Pato. Inter: Julio Cesar – Maicon, Lucio, Samuel, Nagatomo – Zanetti, Motta, Cambiasso, Alvarez – Pazzini, Milito.
W derbach debiutują: Nocerino, Nagatomo, Alvarez.
20.15. Jeszcze pół godziny. Zrekapitulujmy – Milan będzie parł ku pięknemu celowi, czyli samotnemu przewodzeniu w Serie A, Inter ma więcej do przegrania, bowiem po porażce oddaliłby się od sąsiada na niemożliwe chyba do odrobienia 11 punktów. Allegri chce przejść do historii (czwarty z rzędu derbowy triumf), Ranieri chciałby pewnie wreszcie dokonać czegoś spektakularnego, a nie uchodzić za trenera wiecznie drugiego – a wydźwignięcie nerazzurich z kryzysu, w jakim ich zastał, byłoby wyczynem spektakularnym. Jeśli mu się nie uda, to w następnych derbach Inter znów pewnie poprowadzi inny szkoleniowiec.
20.23. Jeszcze drobiazg wyłowiłem: Inter ani razu nie wygrał w tym sezonie z przeciwnikiem, który w dniu meczu plasował się wyżej w tabeli.
20.36. Jakiego meczu powinniśmy się spodziewać? Chyba wojny w środku pola: tłoczno tam od raczej defensywnych wojowników o stalowych członkach, brakuje trochę ludzi z fantazją. Wielka próba przed Emmanuelsonem i Alvarezem – takiego wieczoru jeszcze nie przeżywali. Myślicie, że ich serducha łomotają jak obijane przez deathmetalowych perkusistów, czy chłopaki wtruchtają na trawę w pełnym relaksie, z pulsem jak u Justyny Kowalczyk we śnie?
20.50. Piłka w ruch! Kula ziemska znieruchomiała.
Tego nie jestem pewien, ale może wszechświat też przestał się rozszerzać?
21.07. Zadzwoniłem do sędziego międzynarodowego, żeby się samemu niekompetentnie nie wymądrzać w sprawie nieuznanego gola. Mówi, że gol Interu nie powinien zostać anulowany. Obaj piłkarze na pozycji spalonej w żaden sposób nie absorbowali bramkarza, zresztą arbiter w sytuacji granicznej – czy też: w razie wątpliwości – jest zobowiązany promować grę ofensywną. Czyli Milan powinien już przegrywać. Po bramce Thiago Motty.
21.39. Nużące 0:0. Marność, marność i wszystko marność. Piłka lata jak w maszynie losującej, płynności w grze nie widzieliśmy niemal wcale, niechlujstwo za to wrzyna się w gałki oczne, zapamiętamy głównie niesłusznie anulowaną bramkę Thiago Motty i popisowo spartaczoną strzelecką okazję Alvareza. Powinno być 0:2, ewentualnie 1:2, bo rzeźnik van Bommel przyrżnął w poprzeczkę. Poproszę o trochę futbolu w drugiej połowie.
21.47. Statystyki do przerwy. Posiadanie piłki: 65-35. Strzały celne: 1-1. Strzały niecelne: 9-2. Słupki i poprzeczki 1-0. Rzuty rożne: 7-0. Dośrodkowania: 17-5. Udane dryblingi: 16-5. Podania: 16-5.
21.56. Muszę założyć nowę notkę, bo blox krzyczy, że w tej więcej się nie zmieści. Kontynuację opowieści derbach znajdziecie tutaj.