Milan – Inter, czyli nadal blogujemy

San Siro, AC Milan - Inter, derby della madonnina

O derbach Mediolanu piszę od wczorajszego wieczoru. Te dziesiątki tysięcy znaków znajdziecie tutaj, ale musiałem przenieść się do nowej notki, bo blox się zbuntował, uznał, że napisałem za dużo, nie chciał przyjąć kolejnych fraz. Poprzednia część opowieści jest tutaj.

22.04. Milan wciąż obsesyjnie rozgląda się za graczami ofensywnymi, choć wszyscy widzą, że potrzebuje przede wszystkim bocznych obrońców. Właśnie kardynalnie pomylił się Abate, okazję wykorzystał Diego „Książę” Milito i zrobiło się 0:1. Czyżby dzisiaj nie wygrała żadna z trzech najwyżej położonych w tabeli drużyn ligi włoskiej?

22.16. Ależ ofensywny ruch Allegriego! Napastnik Robinho zmienia lewego obrońcę Zambrottę, na którego pozycję cofa się Emmanuelson, dotąd „trequartista” (ofensywny pomocnik, biegający za plecami napastników).

Ranieri odpowiada ruchem dokładnie odwrotnym, defensywnym. Lewoskrzydłowego Alvareza zastąpił lewy obrońca Chivu.

22.35. Ten wieczór utwierdził mnie w podejrzeniu, że to ostatni sezon Pato w Serie A. Niebywałe, że trzeba było niespełna 36-letniego Seedorfa, by Milan zaczął poruszać się nieleniwie…

Jak wybrzmi ostatni gwizdek, to proszę o chwilę cierpliwości. Zmienię adres i będę kontynuował blogowanie. Do głębokiej nocy. Na razie rządzi Ranieri. Na szóste zwycięstwo z rzędu się zanosi! Liga włoska będzie tej wiosny pasjonująca.

22.55. Najpierw wnioski najprostsze. Juventus – regularny, harujący, wygłodzony – staje się faworytem ligi. Milan niech się boi Arsenalu, bo w tym tempie skończy marniej niż poprzednio – odpadnie z Ligi Mistrzów jeszcze przed dogrywką. Inter o scudetto nie powalczy, ale podium przestaje być fatamorganą – widać jego wyraźne kontury, zwłaszcza jak znów rozkopie się Sneijder.

23.11. To był wieczór środkowych obrońców – po obu stronach – ale o wyniku przesądziło to, że tradycyjni bohaterowie gospodarzy (Ibrahimovic, Pato) zawiedli, a tradycyjni bohaterowie gości swoją robotę wykonali (gol odrodzonego Milito, asysta Zanettiego, czyli zjawisko widziane raz do roku).

23.26. Powtórzę – nie sądzę, żeby Inter odzyskał w tym sezonie tytuł. Gdyby jednak odzyskał, przeżylibyśmy niesamowitą historię. Pisałem już wielokrotnie o powszechnie znanych losach trenera Ranieriego, który wicemistrzostwa kolekcjonuje namiętnie, lecz nigdzie – próbował w kilku krajach – nie wzleciał na szczyt. Z mediolańczykami startował z tak niskiego pułapu, że ewentualne scudetto byłoby wyczynem nieprawdopodobnym, które stałoby się legendą. Największy paradoks? Inter został skutecznie reanimowany dopiero przez fachowca najbardziej pogardzanego przez Jose Mourinho, szefa też już dla nerazzurich mitycznego…

23.48. Narastają wątpliwości co do Alexandre Pato, który miał być perłą w koronie Milanu.

Po pierwsze, Brazylijczyk – napastnik bezapelacyjnie świetny – wydaje się coraz bardziej niekompatybilny z potrzebą trenera Allegriego, by piłkarze na boisku myśleli i stanowili jeden wielonogi organizm.

Po drugie, notorycznie łapie się za mięśnie i rejteruje zbolały z boiska. Został nawet wysłany do lekarzy w USA, by zbadali, dlaczego na zdrowiu znienacka podupadł atleta, który przez inauguracyjne dwa sezony w Serie A nie musiał się leczyć wcale. Amerykanie opracowali dla niego nowy system treningu, ale na nogi Pato nie stanął do dziś. W latach 2010 i 2011 urazy kładły go już 11-krotnie. Najczęściej nie wytrzymywały mięśnie, co Brazylijczyk – sprowadzony na San Siro jako nastolatek – chce tłumaczyć nagłym skokiem wagi i wzrostu. Jednak go wyeksportują?

23.54. Milan wykonał dziś 556 podań. Inter – 267.

00.03. To, że przegrywa drużyna, która przeważa – wyraźnie – we wszelkich pomniejszych statystykach, nie jest niczym niezwykłym. Wręcz przeciwnie, zwłaszcza Włosi zdają sobie sprawę, że panowanie nad przestrzenią nie jest mniej ważne niż panowanie nad piłką. Zaskakuje co innego – dziś drużyna przeważająca we wspomnianych statystykach wyglądała na kompletnie wyzutą z idei i niewiele brakowało, by poległa boleśniej. Czy to czasem nie był najsłabszy ważny mecz Milanu pod Allegrim?

00.34. Inter się tak zestarzał, że musi w pewnym momencie wpaść w tarapaty. Ale pamiętajmy, że Milan – to urok calcio – przed upadkiem weteranami powygrywał naprawdę sporo. Jego sąsiadów też stać na wzloty podniebne. Dzisiaj grali: Julio Cesar (33) – Maicon (31), Lucio (34), Samuel (34), Nagatomo (26) – Zanetti (39), Motta (30), Cambiasso (32), Alvarez (24) – Pazzini (28), Milito (33) – (to wpuszczeni rezerwowi) Chivu (32), Sneijder (28), Forlan (33). Średnia wieku: 31,4.

A w ogóle to dajcie znać, jeśli ktoś jeszcze żyje o tej porze, bo się zastanawiam, czy nie zanurkować w Kunderę (mam ochotę na powtórkę;-)).

01.04. A największy jest Javier Zanetti. Dla stałych czytelników „A jednak się kręci” to pewnie oczywiste, że jest moim ulubionym aktywnym piłkarzem mediolańskim. 10 sierpnia skończy 39 lat, czyli możemy już przypuszczać, że pobije wszystkie możliwe rekordy – nawet te należące do chorobliwie długowiecznego Stanleya Matthewsa. Zdajecie sobie sprawę, że ten Robocop właściwie nie odpoczywa? Wskażecie mi gracza w całej historii futbolu, który w tym wieku grał tak często, na tym poziomie, w takim wielkim klubie, na tym poziomie? (Poproszę o dowody w postaci statystyk).

01.35. Szarpanina o Teveza zaczyna mi się zdawać coraz istotniejsza. Gdyby wyrwał go Inter, jeszcze przybyłoby mu paliwa. To byłby podwójny derbowy triumf – boiskowy i transferowy. Pomyślcie, ile tam rezerw – Sneijder, Forlan, Maicon też mógłby urosnąć do rozmiarów dawnego Maicona… I jeszcze Tevez?! A w ogóle to zainspirujcie mnie na forum – może pytaniami? – bo po przeszło 30 godzinach blogowania zaczynam się czuć wysuszony z pomysłów, jak Milan w derbach;-)

01.50. Znów się powtórzę – wyraźnym faworytem stają się liderzy z Turynu. Idealnie wycelowali z transferem niechcianego w Milanie Andrei Pirlo, a drużynę oparli na całym bloku podstawowych reprezentantów Włoch – prócz wspomnianego rozgrywającego wystawiają rewelacyjnego pomocnika Marchisio, defensorów Barzaglego, Bonucciego i Chielliniego, bramkarza Buffona. Więcej rodzimych graczy zatrudniają tylko Siena i Atalanta, a Juve chętnie obstawia ich obcokrajowcami świetnie obeznanymi z Serie A – jak błyskotliwy napastnik Vucinić (wyjęty z Romy) czy zabójczo niebezpieczny w ofensywnych wypadach prawy obrońca Lichtsteiner (Lazio).

Rządzi nimi Antonio Conte, też swój chłop. Zanim został trenerem, był kapitanem turyńczyków – oddał opaskę będącemu dziś u schyłku kariery Alessandrowi Del Piero. Zdaje sobie sprawę, że nie dowodzi wirtuozami, więc zmusza ich do ciężkiej pracy – zagonił piłkarzy do siłowni (ćwiczenia ordynuje Hiszpan Julio Tous, który współpracował z Barceloną i tenisistą Rafaelem Nadalem), wytrzymałość nadaje im Paolo Bertelli (wybierany na najlepszego specjalistę od motoryki w Serie A), zdrowie monitoruje i redukuje ryzyko kontuzji prof. Roberto Sassi (doświadczenia zbierał od Valencii, przez Chelsea, po Dynamo Moskwa). Lato było mordercze, zawodnicy opowiadali, że biegają jak szaleni, ale teraz nie żałują. Im dłużej trwa mecz, tym wyraźniejszą przewagę atletyczną zyskują. Conte czuwa, by nikt się nie ociągał – ani na treningu, ani w trakcie gry. O swoim prawoskrzydłowym potrafi powiedzieć: „Jeśli Pepe spada intensywność, wyciągam kij z nabitymi na niego gwoździami. To mój sekret”. Sam też angażuje się totalnie, po meczach traci głos, raz nawet usłyszał od arbitra, że jak się nie uspokoi, nie dociągnie do sześćdziesiątki.

Trener Conte żąda, by jego ludzie bez wytchnienia biegali, wykorzystywali do gry całe boisko, poświęcali się dla siebie nawzajem, wywierali na przeciwników ciągłą presję. – Kiedy przyszedłem do klubu, wszyscy byli dla wszystkich bardzo mili. Ja chciałem, byśmy stali się nieprzyjemni tak szybko, jak to możliwe. Zwycięzcy są zawsze nieprzyjemni – mówi. Ma taki autorytet i posłuch, że teraz musi uczyć piłkarzy odpoczywać. – Trzeba czasem pobawić się piłką, nie da się grać na sto procent przez godzinę bez przerwy – mówi.

01.57. Uzupełniając wcześniejsze dane – z 13 derbowych meczów we Włoszech trener Claudio Ranieri wygrał 9, a zremisował 4. Nie przegrał żadnego. A jednak wciąż jest tylko rutynowym wicemistrzem…

02.22. Claudio Ranieri: „Robimy kroki giganta. Słowa „mistrzostwo” nie wypowiem przez skromność. I dlatego, że jestem przesądny”. Imponująca dyspozycja fizyczna? „Starych metod przygotowań już nie ma. Trzeba utrzymywać piłkarzy żywych i zdolnych odpowiadać na wyzwania. (…) A mamy jeszcze dwóch wielkich mistrzów. Niech tylko Wes i Diego będą cierpliwi, a potem zaprezentują całą swoją klasę”.

03.11. Przed chwilą Inter przegrywał (ledwie dysząc) ze wszystkimi w Serie A i rzęził w Lidze Mistrzów, a Milan wygrywał ze wszystkimi (no, prawie ze wszystkimi) w Serie A i przespacerował się przez fazę grupową Ligi Mistrzów.

Teraz Inter rozwala wszystkich w Serie A i ma stosunkowo słabego przeciwnika w Lidze Mistrzów. A Milan ma tam rywala mocnego. Tam naprawdę wszystko może jeszcze stanąć na głowie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s