11 odlotowych setów Rosji

Londyn 2012, Rosja, siatkówka

Odkąd pamiętam, byli wielkoludami o zajęczych sercach, opowieść o ich globalnej hegemonii siatkarskiej kibice mojego pokolenia znają tylko z archiwów. Jak wychodzili z szatni, onieśmielali monumentalnymi wymiarami; jak zbijali, boisko drżało; jak wyciągali łapska do bloku, zasłaniali rywalom światło. Ale ta widzialna potęga okrywała niewidzialną wątłość. Nosili w sobie giganci zbyt mięciutkie duszyczki, by przetrwać momenty krytyczne. Jeśli zderzali się z pancernym oporem rywala, jeśli musieli na parkiecie cierpieć, przegrywali. Nowożytna historia siatkówki pęka od szokujących dramatów Rosjan, którzy w decydujących starciach wygrywali dwa sety, by oddawać kolejne trzy.

Na igrzyskach w Londynie tarapaty ich nie obezwładniają, bo w tarapaty nie wpadają. W ogóle.

Co prawda dziś Bułgaria pokonała ich, poniekąd dzięki pomyłce sędziów, w trzeciej partii, ale ta wpadka nie była niczym więcej niż kłopocikiem. Podobnie jak nerwowa partia czwarta. Rosjanie wreszcie zaczęli uprawiać wszechstronniejszą siatkówkę. Zręcznie bronią, punkty zawdzięczają nie tylko sile – zwróćcie uwagę, ile zdobywają ich po delikatnym serwisie Siergieja Grankina. Kiedy w blogowej relacji z ćwierćfinału napisałem, że Polacy ulegli przeciwnikowi demonstrującemu wyższą inżynierię siatkarską, trochę na forum protestowaliście. Większość fachowców też dostrzegła tamtego wieczoru przede wszystkim zawstydzającą słabość naszych graczy. A ja widziałem nieskazitelną rosyjską perfekcję, zakłócaną tylko niecelnymi zagrywkami.

Zanim poszczypała ich Bułgaria, wygrali siatkarze Władimira Alekny w turnieju olimpijskim 11 setów z rzędu. I to w jakim stylu! Odlecieli po dwóch partiach oddanych w rundzie grupowej obrońcom tytułu. W kolejnych setach zwyciężali z USA do 24, 16 i, w nokautującym tie-breaku, do 8. Potem z Serbią – do 15, 20, 17. Potem z Polską – do 17, 23, 21. Potem z Bułgarią – do 21 i 15. Na przeciwników spadały same ciężkie ciosy.

Brazylijczycy urzekali przed kilkoma laty grą bardziej kompletną i zsynchronizowaną. Ale nawet oni nie zaszaleli na wielkiej mistrzowskiej imprezie z setową serią, jaką w Londynie przeżyła grupa Alekny. I jeśli wyzwania nie rzuci jej także rywal finałowy, to Rosjanie w zapierającym dech stylu po 32 latach wyskaczą złoto, a my nadal nie będziemy wiedzieć, czy wreszcie zmężnieli mentalnie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s