Mamy jasnowidzów. I niezapomnianą puentę!

Nie zdołam zorganizować dogrywki, bo spędzam teraz dni w festiwalowych ciemnościach, więc ogłaszam, że kultowy już, mam nadzieję, i coraz sławniejszy w całej Europie środkowej konkurs wróżbiarski wygrali czytelnicy posługujący się nickami neergrecorg oraz future-is-now. Laureaci dołączają do elity elit czytających w przyszłości, czyli triumfatorów poprzednich edycji „Jasnowidza roku” (na liście chwały widnieją jeszcze szewed, sexi.meri, pajac_kultury i rambocyc). Zanim prześlę nagrodę, czyli koszulkę tegorocznego zdobywcy Pucharu Europy, proszę o mejlową informację, jaki ma mieć rozmiar i pod jaki adres ją posłać. Wyrazy uznania, podziwu za wnikliwe spojrzenie w przyszłość i serdeczne gratulacje!

A teraz o tytułowej puencie. Pamiętacie być może, że przed rokiem zastanawialiśmy się, czy na wyniki konkursu nie spróbuje wpłynąć nieoficjalny patron blogu, znany m.in. z cudownie orzeźwiającego otoczenie poczucia humoru. Możliwości dostał ogromne, bowiem w ostatnim pytaniu, w zamiarze trochę retorycznym, chciałem, byście wyprognozowali, czy Władysław Jerzy Engel napisze choć jeden tekst na swojej stronie internetowej, w którym nie zrobi błędu ortograficznego ani interpunkcyjnego. I wyobraźcie sobie, że nasz zwany pieszczotliwie Władysławem Georgem bohater, który przez cały rok z imponującą konsekwencją i fantazją sadził byka za bykiem (czasem nawet w tytułach!), opublikował wczoraj przed północą „wpis” absolutnie pusty, pozbawiony choćby jednej litery!

Zwlekałem ze spisywaniem tej notki, bowiem nie miałem pewności, czy Władysław George Engel spłatał nam sympatycznego figla, czy zwyczajnie się pomylił. Na szczęście wątpliwości zostały rozwiane. Oto na witrynie pojawił się kolejny „wpis”, pod tradycyjnie dla tej rubryki odjazdowym tytułem „Dobry mecz”, a poprzedni – znaczy ów pusty – nie został usunięty:

Jerzy Engel

Doprawdy, nie mógł cichy przyjaciel „A jednak się kręci” piękniej uczcić okrągłej, piątej rocznicy istnienia mojego skromnego bloga. Po pierwsze, zadziałał tuż przed zamknięciem konkursu, czyli chciał nas zaskoczyć (a w dobrym psikusie bez zaskoczenia ani rusz). Po drugie, wysłał jasny sygnał, że nas nie porzucił, nadal czuwa, zagląda tutaj pasjami (podobnie jak my na www.jerzyengel.pl), prawdopodobnie gotów do pomocy w razie potrzeby. Po trzecie wreszcie, w wyrafinowany, szczery i oczywiście dowcipny sposób wyznał Władysław George, jak głęboko jest świadomy własnych słabości – nie poszedł na łatwiznę i nie wstukał jakiejkolwiek dupereli, którą oddał do adjustacji wyczynowcowi, lecz zaproponował dzieło niestandardowe, subtelnie sugerujące, iż jego autor nie popełni błędu, tylko jeśli nie napisze ani jednego zdania. To się nazywa taktyka absolutnie skuteczna! Czyż nie z takiej przebiegłości znaliśmy go jako trenera?

Ja tę przebiegłość w każdym razie pamiętałem, więc od razu wietrzyłem nieunikniony podstęp i zeszłoroczne pytanie formułowałem starannie. Zabezpieczyłem się użyciem słowa „tekst”. „Wpis” pozbawiony słów tekstem nie jest.

To była piękna walka na zasadzki, nie będę ukrywał wzruszenia, przynajmniej wy nie przesadzajcie na forum z okolicznościowymi życzeniami, podziękowaniami i hołdami, bo się całkiem rozkleję. Prosiłbym za to, podobnie jak w zeszłym roku, o propozycje pytań do kolejnej edycji „Jasnowidza”. Niektóre wykorzystam, dołożę swoje, całość opublikuję jutro lub – jeśli wydobędę się w ciemności zbyt późno – pojutrze. Główkujcie, głoście dobrą nowinę o wspaniałej puencie, namawiajcie do czytania przyszłości przyjaciół i wrogów. Przedstawienie musi i będzie trwać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s