Milan zmierza do zera

AC Milan, Silvio Berlusconi

Na moment tylko wpadam, z drobiażdżkiem. Choć widzę – wszyscy widzimy – że AC Milan z obrzydliwie bogatego burżuja zmienił się w goniącego po lumpeksach gołodupca, to dopiero przed chwilą, w trakcie spożywania transmisji meczu w Neapolu, całkiem uświadomiłem sobie jego skalę. Zwycięskie gole dla gospodarzy strzelił Gonzalo Higuain, który kosztował znacznie więcej (37 mln euro) niż cała jedenastka gości z tamtego momentu gry – mająca ledwie jednego piłkarza droższego niż 3,5 mln (Mario Balotelli pochłonął 20 mln), wokół niego biegała zgraja wziętych za darmo lub wypożyczonych (Mexes, Rami, Essien, Kaká, Taarabt plus wychowanek De Sciglio).

Parę chwil poźniej, kiedy Pazzini zastąpił osowiałego, być może przetrąconego psychicznie kłopotami osobistymi Balotellego (popłakał się po zejściu), sprostać neapolitańczykom usiłowała drużyna za 19,95 mln. Mecz kończyli: Abbiati (0,75) – Abate (2,8), Rami (0,4 za wypożyczenie), Mexes (0), De Sciglio (0) – Essien (0), De Jong (3,5) – Kaká (0), Montolivo (0), Taarabt (0) – Pazzini (12,5). A to nie jest koniec kadrowych możliwości Milanu, wyobraźmy sobie, że modyfikujemy tę jedenastkę o wymianę holenderskiego pomocnika na Muntariego (0), Birsę (0) czy Hondę (0) – całkiem prawdopodobne, w dwóch ostatnich wariantach wycofujemy bliżej linii środkowej Montolivo – by rossoneri walczyli jedenastką za 16,45 mln. Słowem, powoli zbliżamy się do wystawienia drużyny skleconej za darmo.

To oczywiście nie jest cała prawda o mediolańskim klubie, budżetem płacowym wciąż ustępuje we Włoszech tylko Juventusowi Turyn, a wartość rynkowa – i sportowa wielu wziętych bezkosztowo jest wysoka. Jego transferowa strategia – czy raczej rozpaczliwa modlitwa o przetrwanie – zmienia jednak szatnię w przytułek dla ludzi z poważnymi problemami, osobowościowymi (niech je symbolizują łzy Balotellego), zdrowotnymi czy jakie tam jeszcze istnieją, co prowokuje do pytania, czy tacy ludzie są w stanie stworzyć drużynę inną niż drużyna z definicji kaleka. A jeszcze zarządza nią trenerski debiutant

Milan stał się klubem tak biednym, że niemal nie pasuje do czołowej „16” w Lidze Mistrzów – tańszą drużynę znajdziemy tam chyba tylko w Olympiakosie Pireus, pochodzącym z rozłożonej gospodarczym kryzysem Grecji. Milan stał się klubem tak biednym, że właściwie nie wypada od niego wymagać niczego.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s