Wrzucam felieton do dzisiejszej „Gazety” z duszą na ramieniu, bo był pisany w przykrych okolicznościach życiowych, dlatego nie brzmi tak, jak powinien brzmieć. Ale wrzucić trzeba, w końcu jutro wraca Liga Mistrzów, czyli trofeum zaczyna bronić Real Madryt. Rzecz przeczytacie tutaj.