Ligi, których nie da się oglądać

ekstraklasa, liga polska, piłka nożna

Ilekroć słyszę notoryczne u nas jęczenie, że „takie rzeczy tylko w Polsce”, zastanawiam się, ile krajów przeczesał jęczący, zanim nabrał pewności, że „takie rzeczy TYLKO w Polsce”. Jeśli wierzyć jęczącym, to pomieszkujemy w jednej z najpotworniejszych okolic na Ziemi. A jeśli wierzyć rozmaitym rankingom oceniającym jakość życia (wiecie, w przeciwieństwie do setek milionów Hindusów mamy toalety), demokratyczne standardy, zamożność, wolność słowa etc, to mamy szczęście należeć do elity 30 najszczęśliwszych nacji na planecie.

Tak samo ze startującą zaraz polską ligą piłkarską. Z recenzji – czasami podpisanych również przeze mnie – można wyciągnąć jeden wniosek, mianowicie powinna zostać czym prędzej zdelegalizowana. Zdelegalizowana za nędzę sportową, dla ocalenia estetycznej wrażliwości młodych ludzi, w celu odebrania sutych pensji kopaczom, którzy w swoim mozolnym fedrowaniu na boiskach są mniej wydajni niż strajkujący górnicy.

Powiedzmy, że to postulat słuszny. Oni się wszyscy zasadniczo nie nadają, zlikwidujmy ten cyrk. Ale co w takim razie zrobić z ligą albańską? Z ligą mauretańską? Malezyjską? Madagaskarską? Co z rozgrywkami na Barbadosie, na Seszelach, w Nowej Zelandii, w Bangladeszu? Czy prawo do istnienia mają tylko burżuje z La Liga, Bundesligi, Premier League, Ligue 1 i Serie A? A może jeszcze litościwie dopuścimy do rozgrywek Eredivisie czy portugalską Primeira Liga? Ile futbolowych ekosystemów zasługuje na wystawianie się na widok publiczny? 10? 30? 40? A jeśli 40, to czy nasza tzw. ekstraklasa nie należy aby do tej szerokiej czołówki?

Nie wiem, nie oglądam ligi serbskiej, egipskiej ani wenezuelskiej. Żaden czytelnik tej notki nie dysponuje narzędziami pozwalającymi dokonać wiarygodnych porównań, możemy się co najwyżej zdać na rozmaite rankingi – jak ten sporządzany przez UEFA, która jednak zlicza wyłącznie popisy w europejskich pucharach, więc jego miarodajność jest wątpliwa. Albo możemy pojąć – zanim zaczniemy rytualne stękanie, jak beznadziejnie nasi kopią – że ligi nie są od tego, by zniewalać poziomem sportowym, lecz od tego, by się nimi emocjonować.

Teraz się pogapię na patałachów. Nie znoszę tej ligi, tego nieudacznego kopactwa. Nie da się tego oglądać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s