Superfutbol, superkluby, superpiłkarze

To była logiczna, naturalna i jedynie słuszna kulminacja wieczoru. Najwspanialszy mecz na świecie rozstrzygnął najwspanialszy futbolowy wirtuoz na świecie.

Dla niego czas biegnie wolniej niż dla innych na boisku, on zawsze ma mnóstwo wolnej przestrzeni, więc tam, gdzie inni widzą gęsty tłok rywali, Messi dostrzega wielką wyrwę i uderza arcyprecyzyjnie przy słupku na 1:0, a tam, gdzie inni widzą doskonałego obrońcę mistrzów świata Jerome’a Boatenga, Messi dostrzega klocowatego drągala, którego należy nauczyć obracania się wokół własnej osi, i subtelnie podrzuca piłkę na 2:0. Sam już nie wiem, czy współczuć Argentyńczykowi oraz Cristiano Ronaldo, że spotkali się w jednej epoce, przez co poodbierają sobie mnóstwo indywidualnych nagród, czy raczej im gratulować, że mogą się wzajemnie inspirować.

Na momencik tylko tu wpadłem, bo zamykamy „Gazetę”, a Barcelona i Bayern – ach, ten Manuel Neuer! – dały spektakl zbyt oszałamiający, żeby rozcieńczać go w słowach, tutaj należy natychmiast odpalić powtórkę, przyklęknąć, gapić się w posłusznym osłupieniu. W każdym razie trener monachijczyków znów wybrał taktykę ryzykancką, a gospodarze przedłużyli fenomenalną passę, której świat jakoś nie chce zauważyć. Ich najnowsze wyniki to: 3:0, 8:0, 6:0, 2:0, 2:0 i 2:0, gola nie stracili od 548 minut, wygrali 16 z ostatnich 17 meczów, wybiegali stosunek bramek 52-7. Jeśli zatem Real Madryt zdoła w rewanżu z Juventusem wydusić choćby minimalne zwycięstwo, w Berlinie przeżyjemy finał, jakiego mnóstwo entuzjastów futbolu wypatruje od lat. El Clásico, czyli mecz wypromowany w minionych latach na absolutnie najpopularniejszą piłkarską superprodukcję na świecie. Wiem, jest również sporo kibiców zmęczonych harmidrem wokół kilku superklubów, ze specjalnym uwzględnieniem jazgotu wokół obu potęg hiszpańskich i wyścigu Messiego z Cristiano Ronaldo, ale marketing nie zastępuje tu treści, marketing przekuwa na biznes niekwestiowane sportowe mistrzostwo. Dzisiaj naoglądaliśmy się tego mistrzostwa tyle, że jedno wiadomo już na pewno – niezależnie od tego, co się jeszcze wydarzy, rok 2015 będzie dla kibiców niezapomniany.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s