Rewelacyjnym reprezentacyjnym debiutantem ponoć interesuje się Borussia Dortmund, Cracovia ponoć mogłaby zarobić na sprzedaży 4-5 mln euro. Biorąc pod uwagę wiek (18 lat) Bartosza Kapustki, byłby to interes w polskim futbolu niezwykły, jeszcze nikt nigdy nie zapłacił tyle za chłopca tak niedoświadczonego, choć oczywiście nie mówimy tu o niemowlaku, wystarczy spojrzeć na jego seniorski staż – dla klubu zagrał już 43 razy.
Zbigniew Boniek już odpowiedział na tytułowe pytanie, stanowczo się prędkiemu wyjazdowi młodzieńca sprzeciwiając. Natychmiast ripostował Cezary Kucharski, który ogłosił, że gdyby nasi reprezentanci nie uciekali wcześnie za granicę, nie byłoby awansu na Euro 2016. A potem rozdyskutował się Twitter, planowanie Kapustce kariery uzasadniając naturalnie doświadczeniami innych polskich piłkarzy.
Też się wypowiem, inaczej chyba nie wypada, kto się dzisiaj nie wypowie, to nie istnieje, 140 znaków wystarcza już nawet do podawania recept na rozwiązanie najbardziej skomplikowanych problemów współczesności. A zatem do dzieła.
Spójrzmy na Arkadiusza Milika – wyfrunął w świat jako 18-latek i pomimo rozmaitych perypetii mu się powiodło, oto niezbity dowód, że należy wyjeżdżać wcześnie. Spójrzmy na Grzegorza Krychowiaka – wyfrunął jako 16-latek i wyszedł na ludzi, oto kolejny niezbity dowód, że należy wyjeżdżać wcześnie. I na Piotra Zielińskiego – wyfrunął jako 17-latek i dziś walczy o podstawowy skład polskiej kadry, znów dowód, że warto wyjeżdżać wcześniej. I na Kamila Glika – wyfrunął jako 18-latek i choć potem wracał, to niewykluczone, że zbierane w różnych kulturach doświadczenie pomogło mu dochrapać się opaski kapitana Torino. I na Wojciecha Szczęsnego – odfrunął do Arsenalu jako 16-latek, by szybko wyrosnąć na bramkarza regularnie broniącego w Lidze Mistrzów. Wygląda na to, że dzisiejsza reprezentacja Polski faktycznie stoi piłkarzami, którzy odlatywali do cieplejszych krajów jako pisklęta, część wręcz nie zdążyła skubnąć murawy naszej ligi.
Ale spójrzmy na Dawida Janczyka – wyjechał jako 19-letni gwiazdor młodzieżówki i przepadł. Spójrzmy na Rafała Wolskiego – wyjechał jako 20-latek i przepadł. Na Bartłomieja Pawłowskiego – wyjechał jako 20-latek, przepadł i wrócił do kraju, dziś błąka się od wypożyczenia do wypożyczenia. Na Gracjana Horoszkiewicza – wyjechał jako 16-latek w glorii kapitana reprezentacji juniorskich, też wrócił i całkiem przepadł.
Sprawa jest zatem rozstrzygnięta, z zebranych tu argumentów jasno wynika, że wyjeżdżanie w nieprzyzwoicie młodym wieku gwarantuje ładną karierę, a zarazem gwarantuje załamanie kariery, każdy może sobie z tego wora wyjąć, czego dusza zapragnie. Ponieważ jednak zebrałem aż tyle materiału dowodowego, pozwolę sobie przedstawić własny pogląd – lojalnie uprzedzam, że będzie kontrowersyjny.
Mój pogląd mianowicie jest taki, że nie istnieje idealny model, według którego powinien podążać każdy młody zdolny. Ani nawet zarys modelu. Jedni rozwijają się szybko, inni powolutku. Jedni zaczynają szarogęsić się w nowej szatni po pięciu minutach od wejścia, inni nie podniosą wzroku nawet błagani o podniesienie. Jedni po zagranicznym transferze poczują się spełnieni i im odbije, dla innych transfer będzie początkiem i inspiracją do jeszcze cięższej pracy. Jedni wszędzie czują się dobrze, inni wszędzie muszą się aklimatyzować (i czasem trudno ocenić, kto do jakiego należy gatunku). Jedni od razu przypadną do gustu trenerowi, inni prędko się mu narażą. Jedni spotkają szkoleniowca wychowawcę, który uwielbia rzeźbić w nieociosanym budulcu, inni wpadną na szkoleniowca wynikowca, którego interesuje dziś, może jutro, najdalej pojutrze. Jednym będą sprzyjać okoliczności (np. ciężka kontuzja konkurenta do miejsca w składzie), innym zawsze będzie wiało w twarz (np. zderzą się z konkurentem do miejsca w składzie zjawiskowo utalentowanym).
Jeszcze raz: nie istnieje ogólna teoria kariery. Każdy przypadek trzeba badać osobno. Ocenić potrzeby, zalety i wady piłkarza, oczywiście mentalne, fizyczne i psychiczne. Sprawdzić sytuację kadrową (i nie tylko) w nowym klubie. Zanalizować styl gry uprawiany w obcej lidze. Zlustrować przyszłego trenera. Ba, podczas negocjacji najlepiej byłoby też prześwietlić intencje kupujących. Rolę odgrywa tu mnóstwo czynników oraz okoliczności, które znają i rozumieją – lub mogą znać lub rozumieć – tylko bezpośrednio zaangażowani w sprawę.
Co prowadzi mnie do jedynego słusznego wniosku w kwestii transferu zagranicznego Kapustki. Otóż jestem absolutnie za, a nawet radykalnie przeciw.