Triumf zbójeckiego sportu

Trochę się spóźniam, bo miałem na urlopie nie pisać. Nie wytrzymałem, niedzielne popołudnie było zbyt przygnębiające. To wtedy usłyszeliśmy, że przećpana dopingiem Rosja wystąpi na igrzyskach. Największe państwo na świecie nie zostało wykluczone z największego święta sportu, choć wydawało się, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie ma alternatywy.

Putinowska dyktatura, wzorem wielu poprzedniczek chcąca legitymizować siebie poprzez sport, szprycowała zawodników na skalę przemysłową, angażując w proceder aparat państwowy. A kiedy została zdemaskowana, nie tylko nie wykazała śladowej skruchy, ale jeszcze oskarżyła świat o spisek i hipokryzję (bo gdzie indziej też biorą). Milczała o Rosjan(k)ach zdobywających medale dzięki nielegalnej farmakologii, za to jako wrogów i zdrajców dezawuowała tych swoich atletów, którzy pomagali odkryć prawdę międzynarodowym instytucjom oraz zagranicznym mediom. O łamaniu praw człowieka i niedopuszczalnym odwoływaniu się do odpowiedzialności zbiorowej krzyczeli moralni bankruci, stanowiący najpotężniejsze zagrożenie dla współczesnego sportu. Bodaj największych słów używała Jelena Isinbajewa, dotąd znana nie tylko jako kandydatka na lekkoatletkę wszech czasów, ale też zaangażowana rzeczniczka Putina.

Bolało mnie, gdy uzmysławiałem sobie – przekonany o nieuchronności najsroższych sankcji – ilu znakomitych atletów zabraknie w Rio. Choć zastanawiałem się, kto co wygrał dzięki osławionym już drinkom z anabolikami (rozcieńczonymi w martini dla kobiet i w whisky dla mężczyzn), kogo do czego zmuszono, kto pozostał czysty – i w ogóle wciąż zadaję sobie mnóstwo pytań, których nie chciałbym sobie zadawać – to wiedziałem, że igrzyska będą okaleczone. Nie ucieszyłoby mnie, gdy szanse polskich siatkarzy na medal po usunięciu Rosji znacząco wzrosły. Bo chcę, żeby nasi Rosję pokonali, a nie wyminęli.

Ale powtórzmy: MKOl zdawał się nie mieć alternatywy. Gdyby sport był państwem, to bezwzględny wyrok byłby jego racją stanu. Ta afera jest awersem kazusu Lance’a Armstronga, sportowego oszusta wszech czasów. Amerykanin był swoistym geniuszem zbrodni, przy okazji tuszowania przestępstw skrzywdził wielu ludzi, ale FBI nie kryło go, lecz pomogło schwytać. Tymczasem rosyjskie służby specjalne aktywnie w organizowaniu szwindlu uczestniczyły, nadzorujący go minister Witalij Mutko wyrósł na jedną z najmroczniejszych postaci dzisiejszego sportu.

Wszystko wyglądało na nieubłaganie logiczne. Kiedy oszukuje zawodnik, karę ponosi zawodnik. Kiedy oszukuje państwo, karę ponosi państwo. Zwłaszcza gdy przypomnimy sobie ponure lata 70., gdy malutkie NRD postanowiło udawać olimpijskie supermocarstwo za potworną cenę, poprzez ingerowanie w organizmy tak drastyczne, że prowadziło do ciężkich chorób, kalectw, nawet utraty tożsamości płciowej. W walce z dopingiem chodzi o czystość rywalizacji, ale chodzi też o kwestie jeszcze donioślejsze. (Nawiasem mówiąc, kiedy świat sportu bojkotował RPA za apartheid, też karał również tych, którzy nie byli rasistami. Ale bojkotujący za wartość najwyższą uznali bezwarunkowe potępienie dyskryminacji rasowej. A teraz można było zezwolić na start pod flagą olimpijską tym Rosjanom, których poddawano stałym kontrolom międzynarodowym).

Niewykluczone, że niezależnie od tchórzliwej decyzji MKOl zbliżamy się do ostatecznej klęski. W reakcjach Rosjan na obnażenie ich ewidentnego zakłamania odbijają się inne zjawiska współczesności – znikają jakiekolwiek wspólne wartości, każdy ma własne fakty, każdą niegodziwość wolno wynegocjować w cynicznej politycznej rozgrywce. Nasz wschodni sąsiad to w sporcie państwo zbójeckie, ale pewnie niejedyne. I tylko czekać, aż ktoś wpadnie na pomysł, by zorganizować obieg sportu równoległy, w którym dopingu się nie ściga. Chyba nie sądzicie, że ludzie nie zechcą oglądać biegających szybciej, skaczących wyżej i rzucających mocniej tylko z tego powodu, że zażyli pigułkę na porost mięśni? Jednak wtedy, gdyby zniknęły ostatnie opory, sytuacja byłaby przynajmniej etycznie klarowna. A teraz MKOl wygłosił komunikat demoralizujący ostatecznie. Skoro nie wydalił z olimpizmu Rosji, to znaczy, że nie istnieją żadne okoliczności, które uprawniają do dyskwalifikacji za doping całej reprezentacji kraju. Można działać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s