Tydzień temu pisałem o skrajnie znienawidzonym piłkarzu, a teraz napisałem – tak się złożyło – o skrajnie znienawidzonym klubie. Klubie, który przedwczoraj nie istniał, wczoraj zadebiutował w Bundeslidze, a dzisiaj został jej współliderem. Felieton do poniedziałkowej „Gazety” przeczytacie tutaj.