Nie zamierzam krzyczeć, że tytułowa klasa wybitnie uprzywilejowana to również klasa próżniacza, choć czasem, na widok niektórych delikwentów, miałbym ochotę to i owo zasugerować. Felieton do „Gazety Wyborczej” o zawodowych piłkarzach, czyli szczęśliwcach, jakiś świat nie widział, przeczytacie tutaj.