Żeby liga była jeszcze ciekawsza

ekstraklasa

Tak, głęboko wierzę, że tzw. ekstraklasa może być jeszcze ciekawsza.

Dlatego niniejszym chciałbym zaproponować autorski projekt reformy, zainspirowany wszystkim, co przeżywaliśmy jesienią – z nadzieją, że pochylą się nad nim podczas zimowej przerwy zarówno szefowie PZPN, jak i szefowie rozgrywek, a może wręcz wszyscy, którym na sercu leży jej przyszłość.

Teraźniejszość jest cudowna, mówimy o lidze wyjątkowej w skali międzynarodowej. Z liderem, który ciuła średnio 1,9 punktu na kolejkę, czyli prawdopodobnie liderem najchudszym w barach w Europie; z liderem, który wyciska z siebie 1,4 gola na mecz, prawdopodobnie najmniej w Europie; z kreatywnymi bywalcami trybun, którzy dzięki zapałowi do prezentowania własnych dzieł artystycznych powodują przerwy w grze właściwie w każdej kolejce, prawdopodobnie najczęściej w Europie; z fantazyjnie zarządzającymi prezesami klubów, którzy zwalniają trenerów częściej niż wynoszą z domu śmieci, czyli prawdopodobnie najczęściej w Europie; wreszcie z twórczym fermentem nakazującym gmerać w regulaminie bez ustanku, prawdopodobnie najchętniej w Europie. Delektujemy się też mnóstwem małych smakołyków, mój ulubiony w tym sezonie podano 17 września – Sandecja, która wynajmuje stadion od Niecieczy, przeszła wówczas do historii jako drużyna, która gola strzelonego u siebie strzeliła na wyjeździe, a Nieciecza przeszła w tym samym momencie do historii jako drużyna, która gola straconego na wyjeździe straciła u siebie. Delicje.

A ponieważ poprawiamy mechanizm, który działa doskonale, postanowiłem ulepszać go ostrożnie, po głębokim namyśle. Proponuję zatem, co następuje:

1) Fotel lidera zastąpić fotelikiem lidera, a tytuł lidera oficjalnie zastąpić tytułem p.o. lidera. Fotelik może być rozkładany, w kształtach bliski krzesełku, proponuję model przydrożny, taki, na którym kucasz, żeby sprzedać grzyby.

2) Przy równej liczbie punktów o kolejności niech decyduje nie stosunek bramkowy, lecz średnie zadymienie stadionu na mecz. To wymaga stałych, precyzyjnych pomiarów, ale stać nas, technologicznie się rozwinęliśmy – zobaczcie, jak hula VAR. Choć kibice nigdy nie byli u nas biernymi uczestnikami wydarzeń, to dzięki drobnej korekcie regulaminowej zaangażują się jeszcze bardziej, poczują się uczestnikami rozgrywek już w pełni równoprawnymi piłkarzom, no i w pewnym sensie sami strzelą kurwom gola, zamiast poprzestawać na frustrującym niekiedy nawoływaniu, by to zawodnicy strzelili kurwom gola.

3) Unormujmy zasady zatrudniania trenerów, bo trochę się tu wkrada chaosu. Rekomendowałbym prezesom dwie opcje. Opcję bezpieczną, oferowaną fachowcom o niepewnej reputacji – kontrakt na najbliższy mecz z opcją przedłużenia na następny. Oraz opcję dla fachowców obdarzanych zaufaniem – kontrakt na najbliższy mecz z OBOWIĄZKIEM przedłużenia na następny w razie zwycięstwa. O szczegółach można dyskutować, nie upieram się, że obligować do przedłużenia umowy nie może również remis, zwłaszcza odniesiony na wyjeździe.

4) Okażmy szkoleniowcom jeszcze więcej szacunku. Skorzystajmy z chwalebnego przykładu amerykańskiej firmy HubSpot, którego szefowie chcą uważać ją za uniwersytet, dlatego wylanych pracowników nazywają „absolwentami”. Dlaczego nie zastosować tej nomenklatury w tzw. ekstraklasie? Zobrazujmy konkretnym przykładem: oto trener Bartoszek nie byłby obecnie po prostu trenerem zagrożonym utratą roboty, lecz absolwentem Zdroju Ciechocinek, Kanii Gostyń, Unii Janikowo, GKS-u Bełchatów, Pelikana Łowicz, Legionovii, Zawiszy Bydgoszcz, Chojniczanki Chojnice oraz Korony Kielce, który niebawem zostanie jeszcze absolwentem Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Czy nie byłoby wszystkim jeszcze milej?

5) Sklonujmy Michała Probierza, który recenzuje całą resztę świata, ze szczególnym uwzględnieniem sędziów i trenerów zagranicznych, zdecydowanie najchętniej w całej lidze. Czy jest fachowcem tak fantastycznym, jak sugerują wyniki porzuconej przezeń niedawno Jagiellonii, która w ogóle nie odczuła jego odejścia, czy jednak fachowcem z wadami, jak sugerują wyniki Cracovii, która w ogóle nie zyskała na jego przyjściu? Można to sprawdzić tylko tak, że obsadzimy nim i drużynę białostocką, i krakowską. A w dalszej konieczności – umieśćmy go w każdym klubie, co będzie miało również ten zbawienny skutek, że odetniemy od żłoba  trenerów zagranicznych. Rozpanoszyli się ostatnio.

6) Rozlosowujmy drużyny zgłaszane po sezonie do europejskich pucharów. O kolejności w tabeli i tak decyduje przypadek, a podium od strefy spadkowej dzieli około pół punktu, więc wypada uwolnić piłkarzy od gry w permanentnym stresie, który pęta nogi. Zauważmy, że nasi ligowcy są poddani szczególnej, nieznanej gdzie indziej presji – wszędzie gra się albo o utrzymanie, albo o medale, albo o spokój w środku tabeli, natomiast zatrudnieni w tzw. ekstraklasie grają o wszystko naraz. Wynikom w pucharach też nie zaszkodzimy, ilustruje to minione lato, podczas którego najładniej wśród naszych zespołów eksportowych wyglądała Arka Gdynia. Ta sama Arka, która wiosną ledwie ocalała przed degradacją (zawisnęła dwa punkty nad Łęczną), a teraz krząta się wokół ósmego miejsca w tabeli. Niby ligowy średniak, ale nie przeszkodziło jej to w zachowaniu godności w Europie, zazwyczaj dla Polaków wrogiej.

7) Zlikwidujmy spadki, zostawmy tylko awanse. Właściwie co sezon przybywa poszlak, by podejrzewać, że podział na różne poziomy rozgrywkowe jest niesprawiedliwy. Spójrzmy choćby na Górnika Zabrze – wiosnę pożegnał jako wicelider drugiej ligi, a jesienią nikomu się nie kłaniał w pierwszej, ba, gra mu się nawet swobodniej, przeciętną strzelanych goli poprawił znacząco (z 1,56 do okrągłych dwóch na mecz!), zdobywa też więcej punktów. Ja rozumiem, że piłkarze podnoszą umiejętności na każdym treningu i że procentuje praca trenera Brosza, ale żeby aż tak?! Niech zatem tzw. ekstraklasa się rozrasta, niech co sezon przybywają do niej kolejni chętni, niech rozszerza się dopóki, dopóty będzie się rozszerzał wszechświat, niech nasza najnajsza liga będzie turniejem najbardziej demokratycznym i inkluzywnym, niech wreszcie nastanie nieuniknione, wpuśćmy do niej wszystkich, od tego jest chyba dobro wspólne.

Jedna myśl na temat “Żeby liga była jeszcze ciekawsza

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s