Sportowiec Roku to sprawa śmiertelnie poważna, jak zresztą większość plebiscytów, które podobno nikogo nie obchodzą. A im bardziej nikogo nie obchodzą, tym bardziej się o nich dyskutuje. Wziąłem i ja udział w awanturze – felieton do poniedziałkowej „Gazety” przeczytacie tutaj.