Wszyscy już żyją mundialem i zaglądają, co tam za kotarą u reprezentantów Polski piszczy, więc mało kto zauważył, że w futbolu wybuchła niedawno wojna domowa. Choć może bardziej adekwatnie zabrzmi – wojna handlowa. Cotygodniowy felieton do „Wyborczej” przeczytacie tutaj.
PS Czy zwycięzcy konkursu związanego z finału Ligi Mistrzów naprawdę nie chcą otrzymać „Piłkomatyki”? Przypominam, że ogłosiłem ich pod notką o książce.