Gdybym spośród triumfatorów Ligi Mistrzów bieżącej dekady miał wskazać największych wśród największych, kolosów o rozmiarach galaktyki, wybór uznałbym za oczywisty. W kolejności chronologicznej:
1) FC Barcelona według Pepa Guardioli, czyli kandydatka na futbolową seksbombę wszech czasów, która w ostatnie trofeum wystroiła się wiosną 2011 roku, w następnym sezonie padła dopiero w półfinale, a następnie, zaraz po rozstaniu z supertrenerem, nie tyle w Champions League przegrała, co została zburzona. 0:7 w dwumeczu z Bayernem. Doprawdy, skończyła jak galaktyka zassana przez czarną dziurę.
2) Bayern Monachium według Juppa Heynckesa, który zagarnął bezprecedensową w dziejach klubu potrójną koronę, krajowych rywali wręcz tyranizował, Europą też zawładnął w zniewalającym stylu, a następnie, zaraz po rozstaniu z supertrenerem, nie tyle w Champions League przegrał, co został zburzony. 0:4 u siebie z Realem. Doprawdy, skończył jak galaktyka zassana przez czarną dziurę.
3) Real Madryt według Zinedine’a Zidane’a, który – wszystko działo się w niemal niezmienionym składzie – jako pierwszy w epoce Ligi Mistrzów obronił tytuł, potem zdołał dopaść go trzy razy z rzędu, a następnie, zaraz po rozstaniu z supertrenerem (?), nie tyle przegrał, co został zburzony. 1:4 u siebie z Ajaxem Amsterdam. Doprawdy, skończył dzisiaj jak galaktyka zassana przez czarną dziurę.
Historia się powtarza: im bardziej naprężysz muskuły, tym brutalniejszy zbierzesz łomot. Znienacka, nie ma mowy o powolnym zsuwaniu się ze szczytu.
Nie zamierzam sugerować, że zgodnie z zarysowującą się logiką wydarzeń – Barcelona obalona przez Bayern, Bayern obalony przez Real – nadciągają dni chwały Ajaxu (bo obalił Real). Generalnie poszukiwanie powtarzających się wzorców zostawiam innym, niech sobie każdy według potrzeb wywnioskuje, czy katastrofy powoduje zazwyczaj pożegnanie z trenerami, czy zadziało się wręcz przeciwnie, po prostu cwaniacy Guardiola i Zidane idealnie wyniuchali moment, wiedzieli, kiedy ich świat się wypala, więc postanowili się ewakuować. Ja oczywiście sądzę, że na każdy przypadek był zupełnie inny, a na Real zwaliło się zbyt wiele naraz. Odejście i trenera, i Cristiano Ronaldo, nagłe zniechęcenie absolutnie kluczowego w minionych latach Marcelo, ostateczny upadek Garetha Bale’a… Tego mogłaby nie wytrzymać żadna drużyna. Dlatego w odmalowanym wyżej cmentarzysku galaktyk widzę nade wszystko starą piłkarską prawdę, że w tej grze żadne przewidywania nie mają najmniejszego sensu, zwłaszcza jeśli dotyczą prognozowania przyszłości.
Co przepięknie ilustruje futbol holenderski, który jeszcze rok temu spychaliśmy szpadlem do grobu, bo wyglądał na trupa bez śladowych szans na zmartwychwstanie. Akademie nie wychowywały młodych geniuszy, Ajax Amsterdam zniżył się do wygrywania najwyżej w podrzędnej Lidze Europy, reprezentacja zarzynała kibiców w eliminacjach mistrzostw świata i kontynentu, klękając nawet przed Bułgarią czy Turcją. A teraz? Mgnienie oka później? Kadra narodowa rozprawia się z wygrywaczami mundialu Francją i Niemcami, Ajax wysadza w powietrze madryckiego wygrywacza Ligi Mistrzów, Frenkie de Jong podpisuje kontrakt z Barceloną i urzeka na boisku jak-aż-się-boję-powiedzieć-kto, Mathijs De Ligt z Virgilem van Dijkiem chcą chyba zostać duetem środkowych obrońców, jakiego nie ma żadna reprezentacja kraju w Europie.
Niech tylko ta Holandia nie przesadza, bo jeszcze jakaś czarna dziura się uaktywni.
Coś się kończy, coś się zaczyna, a może po prostu panta rhei? 🙂
PolubieniePolubienie
Melduję się. Bartoszcze poleciał Sapkowskim i jakoś mi ulżyło.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pierwszy! No, prawie.
PolubieniePolubienie
Mnie się tam tu (hę?!) bardziej podoba 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale linki w tekście prowadzą do starej witryny.
PolubieniePolubienie
Chyba czas przejść do meritum…
Od wczoraj męczy mnie myśl, że jeżeli w przyszłym tygodniu „trynd” się utrzyma, to tegoroczna edycja LM od kolejnej rundy zacznie przenosić się na Wyspy Brytyjskie.
P.S.
A to mi się mniej podoba. Czy w nowym miejscu za każdym razem trzeba się będzie ponownie logować?
PolubieniePolubienie
Ja się tylko wpadłem przywitać
PolubieniePolubienie
Melduję się i będę śledził. Również, podobnie jak ty, płaczę za tamtą Barceloną.
PolubieniePolubienie
Sprawdzam, czy komentarz da się dodać 🙂 Na pewno Rafał musi format daty ustawieniach poprawić na rodzimy.
PolubieniePolubienie
Troche duza czcionka.. ale poza tym dziala, wiec najwazniejsze ;).
Ja sie nie czepiam, ale bywaja zyczliwi wiec lepiej ogarnac kwestie rodo w komentarzach. Sugeruje zainstalowanie disquus do nich, by przekazac odpowiedzialnosc za dane osobowe 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brak mi jeszcze wyswietlania liczby komentarzy w zajawce tekstu. Ale przeciez sie nie czepiam ;D
PolubieniePolubienie
Jeśli Atletico przejdzie Juventus, to będzie Anglia vs Hiszpania, a do tego Ajax i może Bayern. Ciekawie się zapowiada, bo zdecydowanego faforyta nie ma.
PolubieniePolubienie
Wyreguluj sobie przegladarkę i będzie mniejsza 🙂
PolubieniePolubienie
Rzecz to niesłychana, że koziołek nie jest zajęty. Aż się dziwnie czuje.
PolubieniePolubienie
Pamiętam Twój pierwszy komentarz, a sposób w jaki rozwiązałeś problem bardzo mi się podobał.
PolubieniePolubienie
Przyleciałem za Tobą kapitanie!
PolubieniePolubienie
Niech ktoś szybko zajmie loginy jakie mógłby wziąć przecinek 😛
PolubieniePolubienie
Nie cierpię zmian, (żona fizjoterapeutka, twierdzi że to Asberger). Dlatego z definicji wolałem wersję na blox-ie. Cóż jest jak jest. Dalej będę śledził bloga.
PolubieniePolubienie
Wpadłem się przywitać 🙂
PolubieniePolubienie
„Niech ktoś szybko zajmie loginy jakie mógłby wziąć przecinek”
A wiadomo, ile ich może być?
PolubieniePolubienie
Jaśnie Oświecony Biskup Średnik?
PolubieniePolubienie
Można się tego było spodziewać – i właśnie się stało. Robert Lewandowski najlepszym zagranicznym strzelcem Buli. Samodzielnie.
PolubieniePolubienie