Nowy początek. I dzień świstaka

Jak starzy bywalcy doskonale wiedzą, rafalstec.blog powstał dlatego, że wkrótce przestanie istnieć rafalstec.blox.pl. Wyrzucają nas z tamtej platformy całkowicie, z końcem kwietnia zniknie wszystko, po najdrobniejszą literkę i najbardziej kruchy znak interpunkcyjny – zarówno z notek autorów, jak i znajdujących się na forach dyskusji.

W moim przypadku pożegnanie następuje po blisko 12 latach, 2543 wpisach oraz ponad 100 tys. waszych komentarzy. Ale to nie znaczy, że teraz już nie będzie niczego. Niniejsza jest wstępnie próbną, kilka podstawowych spraw:

1)  Komentarzy tutaj nie przerzucę, niestety, ponieważ nie mam do nich prawa, i musiałbym najpierw uzyskać zezwolenie wszystkich właścicieli.

2) Blogonotki należą już do mnie, więc przeniosłem je w komplecie, ale w starych znajdziecie mnóstwo linków, które nie działają – na razie prowadzą do wpisów z Bloxa, po wyłączeniu Bloxa będą prowadzić donikąd. W przyszłości będę już oczywiście podłączał stare treści pod aktualnym adresem.

3) Wszystko tutaj wygląda skrajnie inaczej niż na mojej poprzedniej planecie, bo miałem ochotę na radykalną zmianę. Skoro przez tyle czasu uparcie tkwiłem przy architekturze archaicznej (nasłuchałem się od znajomych marudzenia, oj, nasłuchałem), to teraz popławię się w wystroju bombastycznie nowoczesnym – przynajmniej na razie, nie wykluczam zmian.

5) O rozstrzygnięcie waszego ulubionego konkursu na „Jasnowidz roku” nie musicie się martwić, na forum pod pytaniami z ostatniej edycji już wkleiłem odpowiedzi. Nie chciało mi się kombinować, więc prymitywnie to wygląda, ale najważniejsza jest treść. Nic nie zginie, wasze nadprzyrodzone umiejętności zostaną uhonorowane.

6) Na wszelki wypadek, gdyby ktoś był gapowaty jak ja: blogowe archiwum, blogowa wyszukiwarka, linki do wykwitów z gazetowej wersji „A jednak się kręci” znajdziecie w prawym górnym rogu ekranu, schowane pod smacznym przyciskiem „Menu”.

7) Dzisiaj popołudniu Bayern zachował się jak Bayern i przywrócił naturalny porządek w Bundeslidze (cały sezon wciskają mi, że mam go skreślić, a ja nie umiem go skreślić, nawet Liverpool niech uważa), co oznacza, że we wszystkich czołowych ligach na kontynencie na górze tabeli prężą się obrońcy tytułu. Monachijczycy wyprzedzają wicelidera dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu, Manchester City ma cztery punkty przewagi (choć rozegrany mecz więcej niż Liverpool), FC Barcelona – siedem punktów, Paris Saint Germain – 17 punktów, Juventus – 19 punktów.

I choć ci pierwsi wypracowali przewagę tylko mikroskopijną, po miesiącach człapaniny, to nawet oni w skali ogólnej wyglądają przepotężniej niż kiedykolwiek, bo jeśli utrzymają panowanie, to utrzymają je, jako się rzekło, w momencie rzekomej zapaści, w sezonie przejściowym, wyczekując na przebudowę składu. Krytyki spadło na nich więcej nawet niż na Roberta Lewandowskiego, który miał stetryczeć, a wykręca liczby (gole plus asysty) najładniejsze w karierze, klasyfikację strzelców wygrywa także na razie w Lidze Mistrzów. Słowem, zanosi się na powtórkę z rozrywki. A jeśli odjąć z angielską Premier League, to wszędzie mamy wręcz dzień świstaka. Bayern zdobyłby siódme mistrzostwo z rzędu, Barcelona – czwarte w minionych pięciu latach, PSG – szóste w ostatnich siedmiu, Juventus – ósme (!) z kolei. Takiej stabilizacji jeszcze na szczytach nie było.

Gdzieniegdzie zrobiło się wręcz nużąco, więc pomyślałem sobie, że likwidację Bloxa władcy świata zarządzili we właściwym momencie. Niech przynajmniej w naszym kąciku zmieni się wystrój wnętrza.

8) Teraz oglądamy. Zaraz Krzysztof Piątek doścignie Cristiano Ronaldo.

20 myśli na temat “Nowy początek. I dzień świstaka

  1. Jakoś nie mogę się tutaj na razie odnaleźć. Najważniejsze, że już pojawiły się pierwsze nowe litery Kronikarza i komentatorów, cząsteczki niezbędne do oddychania, jak gole Rewolwerowca dla zespołu z Mediolanu

    Polubienie

  2. @PowerAvocado
    Całość oglądało się w trakcie lepiej. A nasz Gospodarz zdążył już nawet na Wyborczej skomentować podkreślając, że Piątkowi na strzelenie bramki wystarczy ćwierć okazji i kilkanaście sekund na trzykrotne oddanie strzału.
    Faktycznie to co się rzuca w oczy w grze Piątka to niesamowita dynamika z jaką dochodzi do piłki i szybkość, która pozwala mu na metrze zgubić rywali i ich nogi.

    Polubienie

  3. @Rafał
    Dzięki za podpowiedź, bo też należę do „gapowatych”.
    Menu mi się podoba, chociaż pierwsze wrażenie mam takie, że z Wyborczej przeniosłeś tylko wybrane artykuły. Ale może się mylę. Żeby to wszystko ogarnąć potrzebuję trochę czasu.
    I nie mam wątpliwości… – będzie mi się tutaj podobać.

    Polubienie

  4. Ciągle jednak się zastanawiam czy dojdzie do poziomu Lewandowskiego. Po prostu uważam, że Robert jest lepszym piłkarzem niż Inzaghi. Piątek będzie się jeszcze musiał dużo nauczyć lub będzie drugim Inzaghim (co oczywiście też nie jest złą opcją).

    Polubienie

  5. @alp
    Tak, są wybrane, ale niczego nie dobierałem – to jest po prostu podstrona z felietonami z mojej poniedziałkowej rubryki, od której nazwę wziął blog. Wpada tam wszystko z tagiem „Rafał Stec”. Zawsze tak było pod linkiem na blogu, na Bloxie też.

    Polubienie

  6. Ad.7. Na naszych oczach dogorywają ligi narodowe i powstaje Superliga. Czasami mechanizmy Wielkich się zatrą i muszą użerać się z pańszczyzną do miesięcy wiosennych, lecz nie sposób nie zauważyć, iż w czołowych pięciu ligach ukształtowała się elita, którą więcej niż przepaść dzieli od pozostałych, często ambitnych, lecz zdolnych tylko podrzemać o potędze. Wystarczy popatrzeć za Ocean i odświeżyć sobie historię NFL czy NHL, by nie dostrzec, że dochodzi do powtórzenia mechanizmów. UEFA przespała moment gdzieś na przełomie tysiącleci, gdy wobec nieustępliwości unijnego prawa (Bosmana) mogła jeszcze wprowadzić salary cup, a wielcy jeszcze nie byli (tak oczywiście) Wielcy i musieliby się ugiąć. Loty samolotowe stały się codziennym standardem, Europa pokochała telewizyjne show i je zglobalizowała, zawodnicy nawykli do rozgrywania po 50 meczów w sezonie, kadry liczą po 30 zawodników, a faza pucharowa Ligi Mistrzów uświadamia przepaść, jaką dzieli jej od weekendowej ligowej młócki i starć z „nuworyszami” w grupach LM (o LE nie wspominając).

    Nie cierpię tzw. nowoczesnego futbolu za to, co zrobił z ligowymi zmaganiami, które w mej ocenie dogorywają. Pytanie brzmi nie „czy” tylko „kiedy”. A ja już dawno postanowiłem, że to będzie mój kres zainteresowania klubową piłką.

    Polubienie

  7. Dodajmy, że od jakiegoś czasu mówi się o przebudowie Klubowych Mistrzostw Świata. Obecnie dość kadłubowych rozgrywek zepchniętych na sam koniec roku kalendarzowego.
    Jeżeli ta przebudowa dojdzie do skutku(mówi się już o 2021 r.), to Klubowe Mistrzostwa Świata mogą przebić pod względem prestiżu europejską Ligę Mistrzów. Jednak jest wielu kibiców, którzy wolą oglądać swoich. Nawet, jak poziom rozgrywek to paździerzowe barachło.

    Polubienie

  8. Te nudne rozgrywki krajowe mógłby już szlag trafić. W superlidze wygrywało by więcej klóbów niż tylko 1 czy 2. Poza tym amerykańskie ligi są ok.

    Polubienie

  9. Mam sugestię.Czy tło w części rozwijanej do czytania może również być czarne jak na stronie wstępnej? Bo to białe oczy razi..

    Polubienie

  10. Jest jakaś idea, za pominięciem punktu 4?

    Poza tym chciałem się podzielić radością, że zły Zizou wrócił do złego Realu 😉

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s