Z mojej osobistej perspektywy minął właśnie tydzień mentalnych gigantów. Do rekordowych 101 serię kolejnych partii bez porażki wydłużył superszachista Magnus Carlsen, śrubował zjawiskową – i również bezprecedensową – passę supernapastnik Robert Lewandowski (czy on nigdy nie wstaje lewą nogą?!), aż wreszcie rozstrzygamy wasz ulubiony blogowy konkurs, który wymaga najwięcej, bo polega na przewidywaniu przyszłości.
Tym razem zwyciężył houdinios. Nie wiem, jakimi sztuczkami kombinował, ale odpowiedział poprawnie na 36 z 50 pytań. I dołączył do całkiem okazał już listy, której jako trzykrotny laureat lideruje neergeecorg, za nim plasuje się black_spider (triumfował dwa razy), a dalej są właściciele nicków: nicki678, michal.uszpulewicz, szewed, sexi.meri, pajac_kultury, rambocyc oraz future-is-now.
Zanim zamówię nagrodę, czyli koszulkę Liverpoolu, nowego króla jasnowidzenia poproszę o informację (rafal.stec@agora.pl), jaki ma mieć rozmiar i pod jaki adres ją posłać. Serdeczne gratulacje!
Hmmm, miałem 30, niby nieduża różnica do zwycięzcy, ale jednak ogromna. Gratuluję triumfatorowi i jednocześnie apeluję – poproszę o następną edycję, chciałbym spojrzeć w szklaną kulę i uzyskać 35 punktów. A co tam, jak progres, to znaczący 🙂
PolubieniePolubienie
Miałem podobnie i też się chcę poprawić. Na pewno będę musiał lepiej rzucać kostką, a i oczywiste odpowiedzi dobrze przemyśleć.
Dla zwycięzcy gratulacje.
PolubieniePolubienie
No,no,no. Rozsiadłem się wygodnie, żeby obejrzeć kolejne bramkę/bramki Roberta, a zobaczyłem jak Bayern omal nie wylatuje z Pucharu.
I nadal nie mogę zająć stanowiska w sporze w niemieckich mediach… – czy Lewandowski zdominował Bayern, czy go ratuje? Chociaż dzisiaj to nie on strzelał.
PolubieniePolubienie
Bywają takie dni jak dzisiaj, ze kibic ma niewielki wybór. Chciał – nie chciał (obiecałem sobie po ostatnim meczu, że Milanu to już długo nie będę oglądał) a wieczorem będę solidarnie z Rafałem zamartwiał się „czarnymi chmurami”, które nadciągają.
PolubieniePolubienie
@Rafał
To nie tylko „szokująca klęska”, to chyba pogrom do którego Bayern zmierzał nieuchronnie. Przecież w drugiej połowie Bawarczycy byli rozdygotani jak galareta w słońcu.
Dzisiaj nie działało nic.. – ani obrona (od dłuższego czasu chyba najsłabsza w Bundeslidze), ani rozegranie, ani kreowanie akcji podbramkowych, a liczbę niecelnych podań można chyba wytłumaczyć jedynie totalnym paraliżem.
P.S.
Gratulacje dla Milika.
PolubieniePolubienie