Oni są jacyś gorsi

Na chwileczkę tylko wpadam, bo uwiera mnie, że lęk wywołany nieuchwytną, niewidzialną zarazą niekiedy wyzwala w ludziach najgorsze.

Odkąd po planecie krąży COVID-19, co rusz słyszę albo czytam, że inne nacje są takie i owakie, płacą za własne grzechy, a poza tym należy spoglądać na nie z wyższością lub pogardą, zwłaszcza że z ich winy również my wpadliśmy w tarapaty.

Dowiaduję się więc o Chińczykach, że nic dziwnego, że akurat oni wypuścili w świat potwora, skoro żrą nietoperze i inne świństwa, a formułują te refleksje niekoniecznie anonimowi wszystkoznawcy z trollinternetu, formułują je również eksperci z tytułami profesorskimi – nie zmyślam, sam byłem świadkiem, widziałem w telewizorze. Przybywa też epizodów przykrych bardziej namacalnie – oto ktoś nie zostaje w jakiejś placówce obsłużony, bo epatuje azjatycką fizjonomią, tutaj działa już ewidentna ignorancja.

To samo z Włochami, którzy na razie cierpią jak nikt w Europie. Ileż to nawdychałem się już bezlitosnych recenzji o ich wrodzonej niesubordynacji, niezdyscyplinowaniu i bałaganiarstwie, które sprawiają, że opłakują aż tyle ofiar epidemii, ileż wygłoszono pouczeń wytykających wszystko, co zrobili źle, i przypominających, z jaką reagowali opieszałością. Brakuje tylko wyartykułowanego wprost: dostali to, na co zasłużyli.

Trochę nęci, by wystrzelić argument ostateczny: uważaj na słowa, jeśli pochodzisz z kraju, który do tego stopnia ma w głębokim poważaniu własne procedury oraz zdrowy rozsądek, że czasami wyrżnie mu o glebę rządowy samolot i zabije wszystkich na pokładzie. Ale aż wstyd, że mnie to nachodzi – poirytowany wędruję mentalnie w kierunku, przeciw któremu protestuję.

Przecież prawda jest inna: ci wszyscy obcy nie są gorsi ani lepsi, nas i ich kształtowały co najwyżej rozmaite okoliczności, wyrosłe czasami na pradawnych i nieodkrytych lub niemożliwych do zdefiniowania praprzyczynach. I my, i oni mamy swoje wady, które zresztą w pewnych okolicznościach mogą okazać się zaletami, oraz zalety, które w pewnych okolicznościach mogą okazywać się wadami. I nami, i nimi czasami rządzi trochę sprawniejsza i rozumniejsza władza, a czasami trochę bardziej bylejaka. Nie wiadomo, kto jak zareagowałby, gdyby na niego padło najpierw. Nikt nigdy nie jest całkiem bezpieczny. Nieszczęścia chodzą po ludziach, plaga może spaść na każdego. Jedyne sensowne reakcje: solidarność, empatia, ewentualnie wsparcie. A jeśli się nie da, istnieje wersja minimum: wystarczy pomilczeć.

45 myśli na temat “Oni są jacyś gorsi

  1. Zwłaszcza, że wszelkie endemiczne, chroniące od zła cudowne tarcze typu powłoka różańcowa okazują się nieskuteczne.

    Polubienie

  2. Prawo, Panie Rafale!

    Jak Klopp i Sarri nie znam się na koronawirusie, mam wrażenie pewnej psychozy, lecz skrajność reakcji osób znacznie bardziej kompetentnych – mam tu na myśli takie WHO itp. – nakazuje zachowanie ostrożności. Traktując ów dopust Boży w kategoriach zbliżonych do „wojennych” warto pamiętać, że zwykło się mówić, iż wojna wydobywa z ludzi to co najgorsze i najlepsze. I obawiam się, iż właśnie Pan zaczął obserwować to pierwsze…

    Polubienie

  3. View at Medium.com
    propnuję przeczytać ten artykuł (długi i zawiera matematykę)
    zasadniczo wszystko sprowadza się do jednego: jak szybko i jak drastycznie zamkniemy wszystko.
    Łatwiej uczyć się na cudzych błędach niż na własnych.

    Polubienie

  4. Oczywiście racja. Natomiast mówić kto i jakie popełnił lub popełnia błędy trzeba, że są jednostki nieodpowiedzialne bez względu zresztą na nację, na czyn ta nieodpowiedzialność polega, też trzeba. Swoją drogą czytałem, że na sytuację we Włoszech złożyła się kombinacja kilku czynników, z czego tylko ewentualnie część (niekoniecznie przeważającą) stanowią zbyt późne – jak niektórzy twierdzą – lub niekonsekwentnie wdrożone decyzje władz

    Ps

    Wyliczanie błędów zawsze warto rozpocząć od siebie. Wiadomo

    Polubienie

  5. Włosi mają pecha. Już drugi raz „przywlekli” nam epidemię do Europy. Średniowieczna epidemia dżumy też zaczęła się od nich, a dokładnie w Wenecji… – weneccy kupcy przywieźli na statkach szczury z Krymu.
    Z ostatnich informacji mnie zaniepokoiła najbardziej wiadomość, ze w topniejącym lodowcu w Chinach naukowcy znaleźli ponad trzydzieści niebezpiecznych organizmów; w tym 5 nieznanych dotychczas wirusów, a także bakterie dżumy i wąglika. Z niepokojem myślą o topniejącej na północy zmarzlinie. Niewykluczone, że dzisiejsze zagrożenie pandemią może być tylko preludium i „kombinacja wielu czynników bez względu na nację” zadecyduje jak i jacy z tego wyjdziemy… – zatomizowani, zamknięci w lokalnych enklawach, czy zintegrowani w globalnym świecie?

    Polubienie

  6. My Polacy mamy straszne poczucie niższości wobec innych. Tym bardziej dziwi mnie, że wynajdywane są raczej nieliczne przypadki skrzywienia w drugą stronę i podnoszone do rangi wielkiego problemu.

    Polubienie

  7. @Rafał
    To stare bokserskie powiedzenie brzmiało trochę inaczej; – nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni.
    Przypisywano je Papie Sztamowi, ale za to głowy już nie dam.

    Polubienie

  8. Możemy takie zachowanie potępiać (ja potępiam) ale zrzucanie winy za wszelkie nieszczęścia na innych jest chyba właściwe zarówno jednostkom jak i stadom (wspólnotom). Nie dotyczy to tylko wirusa – niedawne starcia w Indiach na tle religijnym (ponad 200 ofiar śmiertelnych) są tego jaskrawym przykładem. Klasyka: belka i źdźbło.

    Polubienie

  9. Meczem Liverpoolu powoli zaczynałem się żegnać na jakiś czas z piłką na najwyzszym europejskim poziomie, ale nie myślałem że poleci to tak szybko i to bez względu na poziom. A jeszcze dobił mnie nasz gospodarz, który dzisiaj zamknął piłkarski sezon, rozdzielając tytuły w czołowych ligach.
    Oczywiście decyzje o zawieszeniu rozgrywek (nie tylko) piłkarskich są bezdyskusyjne. Nie jestem też optymistą, jeżeli chodzi o możliwość szybkiego ich wznowienia. Ale co innego sobie po cichu kombinować, a zupełnie co innego przeczytać u naszego Guru, że sezon mamy z głowy.
    P.S.
    A wieczorem sobie przypomniałem stan wojenny. Co prawda nie ma totalnego szlabanu na wychodzenie z domu nocą, ale przynajmniej w dzień mogłem dowolnie szwendać się po sklepach. Oczywiście głównie w celach towarzyskich, bo co prawda sklepy działały bez ograniczeń, ale żeby trafić na interesujący towar to trzeba było mieć furę szczęścia.

    Polubienie

  10. Sprowadzanie skali nieszczęścia i odpowiedzialności do narodowości, to jawna ksenofobia, która ma okazję błyszczeć jak nigdy.

    IMO to bardziej kwestia ruchów które podejmą władze. Natomiast społeczna odpowiedzialność bardziej wynika z doświadczenia – wątpię by Japończycy wykazywali się takim opanowaniem, bo są Japończykami, tylko raczej u nich wszelakie klęski żywiołowe, trzęsienia, jeszcze Fukushima, sprawiły że na nich to aż takiego wrażenia nie robi, nie bunkrują się, nie wykupują makaronu, nie sieją internetowej paniki. Bo to nie pierwszyzna.

    Polubienie

  11. O „odpowiedzialność społeczną” jestem spokojny. Patrzę przez okno na park, plac zabaw i tak pustek przy ładnej pogodzie nie widziałem jeszcze nigdy. Od czasu do czasu pojawia się tylko ktoś z pieskiem… – wiadomo piesek musi. Przed południem w sklepach ruch też mniejszy kilkakrotnie niż w sobotnie przedpołudnie. I nawet nie mam zamiaru się zastanawiać na ile to samodyscyplina, a na ile niepokój przed zarażeniem.
    Natomiast „ruchy władz” wywołują mój głęboki niepokój. Słyszę, że pielęgniarki i lekarze od poniedziałku nie będą nas leczyć, bo muszą opiekować się dziećmi. Z tego powodu „mój” warzywniak z tego powodu tez będzie zamknięty. Pewnie na początku tygodnia okaże się, że nie tylko on. W mediach decydenci totalnie zaskoczeni będą dopiero zastanawiali się jak i czy rozwiązać problemy z płatnościami, sfinansować przymusowe urlopy, a o skutkach finansowych dla gospodarki jeszcze chyba nawet nie wiedzą.
    Nie zamierzam oceniać słuszności podjętych w mijającym tygodniu decyzji, ale przeraża mnie ich podjęcie bez analizy finansowych i gospodarczych skutków. Zwłaszcza słuchając ich uzasadnień można odnieść wrażenie, że wszystko załatwią za rządzących mechanizmy samoregulujące w gospodarce, że to problem samorządów, przedsiębiorców, wreszcie nas obywateli.
    Kiedy władze podejmują decyzje dotyczące w takiej skali ingerencji w życie społeczno -gospodarcze, muszą też wziąć na siebie odpowiedzialność za zorganizowanie produkcji i dostaw środków niezbędnych do przetrwania… – nas obywateli oraz gospodarki.
    Jeżeli tego nie zrobią to przez bezmyślność doprowadzą do katastrofy społecznej i gospodarczej.

    Polubienie

  12. Czytam aż mnie oczy bolą. Czy nikt z komentujących wraz z autorem bloga nie zauważył (albo raczej nie chce zauważyć) że akurat działania polskiego rządu w sprawie tej epidemii są słuszne. Że jak do tej pory decyzję są mądre, szybkie i póki co się sprawdzają. Że te działania właśnie są postrzegane jako przykład dla innych (np w niemczech). Nie , koronawirus to tylko kolejna okazja żeby nasrać w internecie na Polske i Polaków co zrobił niniejszym wpisem autor bloga.

    Polubienie

  13. A tak jakby baerdziej na temat, to widzę, że lobby klubowe próbuje wymusić na UEFie przełożenie Euro, bo sobie chcą sezony dokończyć w czerwcu. Ja bardzo przepraszam, ale rozgrywki klubowe możecie sobie kończyć później. To wasz problem, wara od Euro!

    Polubienie

  14. @alp
    No widzisz, ja jak widzę ogołocone półki i typów którzy ładują na taśmę przy kasie marketowej tyle makaronu, że się on nie mieści, to tak powątpiewam. I choć osobiście uważam te ostre rządowe środki ostrożności jako słuszne, to myślę że przed wprowadzeniem jeszcze ostrzejszych(odcięcie niektórych miast „ognisk” choroby, co zrobiono w Korei i opanowano zarazę) może ich powstrzymywać wizja paniki totalnej. Niektórzy to są pewnie w stanie zacząć myć się domestosem, bo zabija 99% bakterii.

    @Robinho
    Nie mam takich skłonności do generalizacji jak pan, zatem wpisu autora nie odebrałem osobiście, pomimo tego że polakiem jak najbardziej jestem. Gdyby pan raczył zrozumieć meritum, zobaczyłby pan iż tekst traktuje o tym, jak bezsensowne jest dzielenie zachowań ludzkich za pomocą kryterium narodowości, ponieważ w ramach każdej narodowości spotkamy całą paletę różnych zachowań(dyskusja pod notką wcale zacną egzemplifikacją). Ergo przyznawanie poszczególnym palm pierwszeństwa, ze względu na mniejszą liczbę zachorowań, jakby ich ilość wynikała bezpośrednio z „jakości” narodowości, jest straszliwym debilizmem.

    Jeżeli to pana ucieszy, to stwierdzę, choć jest to do wydedukowania dla człowieka inteligentnego, że Polacy nie są ksenofobami – natomiast w ramach palety zachowań o której wspominałem, zachowań ksenofobicznych obserwujemy ostatnio więcej. Podobnie, nie każdy polak to panikarz, który buduje bunkier z makaronu i srajtaśmy – ale jest ich na tyle dużo, by miejscami ogołocić półki i by dla reszty obywateli było to uciążliwe.

    @GP
    Ja tam szczerze problemu nie widzę by dokończyć rozgrywki w czerwcu, a Euro rozegrać w 2021. Nie chciałbym widzieć bankructwa 30-40% europejskich klubów, a takie jest ryzyko. Szczere, nie rozumiem dlaczego kluby nie zamrożą wypłat, skoro piłkarze nie tylko nie grają, ale nawet nie trenują. Zakładając oczywiście, że dogranie rozgrywek będzie w ogóle możliwe – osobiście jestem optymistą, jak widzę różnicę w ilości zachorowań na półkuli południowej, to myślę sobie, byle przyszła wiosna, ale wykluczyć innej opcji mimo wszystko nie wypada. Szczególnie teraz, gdy od 2 dni ilość zachorowań na świecie jest największa ever.

    Polubienie

  15. „@Matek
    Ja, Polak, jeszcze nie zdołałem mieć strasznego poczucia niższości wobec innych. Dlaczego Pan ma? Jak mogę pomóc?”

    @RafalStec Nie jest Pan pępkiem świata i nie wszystko odnosi się do Pana. To że Pan nie ma poczucia niższości i nie uważa że to co zagraniczne jest lepsze nie jest argumentem na nic.

    Polubienie

  16. 0TWOJASTARA Wspomniane meritum akurat zrozumiałem, nie rozumiem tylko dlaczego nie powinno się mówić, że to Chińczyk zjadł nietoperza, że to we Włoszech wirus rozprzestrzenił się najbardziej, a zwłaszcza nie powinno się tak mówić jeśli się pochodzi z TAKIEGO KRAJU! Mnie się ta postępowa politpoprawność nie podoba i uważam ją za szkodliwą (bardzo to przypomina przypadki kiedy czarnoskórego nie wolno nazwać Murzynem, a gwałciciel to ubogacający kulturowo).

    „Jeżeli to pana ucieszy, to stwierdzę, choć jest to do wydedukowania dla człowieka inteligentnego, że Polacy nie są ksenofobami… ” – niby dlaczego miałoby mnie ucieszyć że 0TWOJASTARA tak twierdzi? Proszę podać choć jeden powód.

    Polubienie

  17. @Twoja stara
    Bankructwo grozi najwyżej tym klubom, które i tak mogą kończyć rozgrywki później, bo grają w niższych ligach. Potentaci z zyskami liczonymi w setkach milionów euro spokojnie sobie poradzą.
    A gdyby nawet, to bardzo dobrze, poziom między krajami się wyrówna i spadnie poziom drenowania szaraków. Choćby i zbankrutowała cała dziesiątka najbogatszych, to futbolowi w żaden sposób to nie zaszkodzi.
    A reprezentacje i tak mają mało terminów, bo ruszają eliminacje do mundialu, więc nie ma żadnej opcji przekładania.

    Polubienie

  18. @gp
    bo ja wiem, czytałem o połowie bundesligi. Kto wie, może od jesieni superliga będzie koniecznością, bo superkluby nie będą miały innych rywali ;p

    Natomiast jeżeli da się coś zrobić by temu przeciwdziałać, to jestem za. Myślę że można nie traktować terminu euro jako nietykalnego bożka, jeżeli miałby to uratować kilkadziesiąt klubów przed niewypłacalnością.

    @robinho
    pierwsze co polecę to ziółka na uspokojenie.

    drugie pana pytanie gdzieś przeczy zdolności do wyciągania wniosków. Chciałbym powiedzieć że nadmiar frustracji przeszkadza panu w czerpaniu radości z tego prostego stwierdzenia 0TWOJASTARA, za to z dużą dozą pewności mogę zapewnić iż zapewnia to niezmiernie wiele radości pozostałym czytalnikom.

    Polubienie

  19. Nie wiem, dlaczego z kolei mamy traktować kluby jako nietykalne bożki. Padnie pół Bundesligi to padnie, Jakoś dadzą radę, najwyżej będą musieli wyprzedać skład i nie będzie juz tak, że byle średniak z tej ligi bije na głowę budżetem mistrza Polski albo Czech. To mogłoby piłce nawet pomóc. Zresztą jak padło pół ligi ukraińskiej z powodu wojny, to nikomu to nie przeszkadzało.
    Bez problemu mogą sobie sezon skończyć po Euro, na dziś i tak wszystkie ligi oprócz włoskiej dadzą radę skończyć do końca maja (zakładając wznwienie rozgrywek 9.4), a i Włochom wystarczy, że sobie puchar przełożą.

    Polubienie

  20. @GP
    Muszę Cię zmartwić… – nie ma sprawiedliwości na tym świecie, a biednemu wiatr zawsze w oczy wieje.
    Doświadczenie uczy, że kryzys łatwiej przetrwać tym bogatym, a po kryzysie też szybciej bogaci się odbudowują, a nawet stają się bogatsi.
    Twoja radość jest zdecydowanie przedwczesna, bo po kryzysie może się okazać, że co prawda „niemieccy średniacy” wystartują z mniejszymi budżetami i osłabionymi składami, ale biedacy z ligi polskiej czy czeskiej nie wystartują w ogóle bo zbankrutują.
    Trudno mi uwierzyć we wznowienie rozgrywek ligowych za dwa-trzy tygodnie, a w możliwość rozegrania EURO, zwłaszcza w tej formule, nie wierzę w ogóle.
    P.S.
    Pewnie już dotarło do Ciebie hasło pod którym organizują się nasi ligowcy – „nie jesteśmy odpowiedzialni za epidemię – w ramach przygotowań do walki z kryzysem.

    Polubienie

  21. Nie cieszę się. Ale też się nie martwię, bardziej mnie martwi los zwykłych ludzi, którzy stracą pracę w wyniku nieuchronnie nadchodzącego kryzysu, niż to, że kilka tłustych kotów nie zarobi.
    Akurat liga polska i czeska dadzą radę zdążyć przed Euro, u nas wystarczy odwołać trzecią rundę, poza tym nie gramy w pucharach, wiec terminów jest od groma. Problem jest głównie dla tych, którzy dla kasy rozdymają rozgrywki ponad miarę (no nasi tez, ale można to prosto załatwić).
    W dodatku przełożenie Euro bije najbardziej w biedne federacje, takie jak fińska, słowacka czy irlandzka.
    Jeżeli więc jest jakakolwiek solidarność w tej branży, to należałoby w pierwszej kolejności odwołać Ligę Mistrzów, jej uczestnicy dadzą sobie radę i tak, a nie Euro, gdzie dla niektórych federacji to może być dochód na lata.

    Polubienie

  22. @gp
    szczerze wątpię by Euro 2020 było dochodem na lata. Rozgrywane świeżo po epidemii turnie rozparcelowany po europie to przepis na katastrofę – już widzę jak po dziesiątkach akji „zostań w domu” ludzie se na luzie wskoczą w samoloty i w dziesiątkach tysięcy wędrują za kadrami po całej europie.

    Kluby mają tą przewagę, że lokalsi zawsze będą i się stawią. O ile w 2021 ludzie już pewnie zapomną jak o świńskiej grypie, tak w 2020 stadiony Euro grożą pustką. Dlatego optuję za przełożeniem w pierwszej kolejności tych rozgrywek.

    Polubienie

  23. @gp
    „bardziej mnie martwi los zwykłych ludzi, którzy stracą pracę w wyniku nieuchronnie nadchodzącego kryzysu, niż to, że kilka tłustych kotów nie zarobi”.
    Zapominasz tylko, albo o tym nie wiesz, że 3/4 Polaków pracuje w firmach należących do „tłustych kotów”. i to od ponad trzech lat. Ich los zależy od tego, czy te firmy przetrwają!
    P.S.
    Chyba się urodziłeś trochę za późno. Za Gomółki, a nawet jeszcze za Gierka zrobiłbyś zawrotną karierę.

    Polubienie

  24. Pominę to milczeniem.

    No i niestety tłuste misie wygrały. A jak słyszę uzasadnienia to pusty śmiech ogarnia.

    Polubienie

  25. Nikt nie wygrał. To tylko bieżące dostosowanie się do rzeczywistości. Decyzja na dzisiaj, bo nikt nie wie kiedy w Europie zostaną wznowione piłkarskie rozgrywki. A jej uwarunkowania nasz Gospodarz trafnie przedstawia na wyborcza.pl

    Polubienie

  26. Nie, alp, to była wycieczka osobista. BTW od pewnego czasu zatraciłeś umiejętność prowadzenia kulturalnej dyskusji.

    GP, ale serio, twoje argumenty są wybitnie słabe – te „biedne federacje” i tak dodatkowy hajs zobaczą, bo UEFA poszła im na rękę i rozszerzyła turniej. Myślisz że taka Finlandia, w planie budżetu zakładała awans na euro, czyli chyba największą sensację tych eliminacji? A bez turnieju, to ludzie na bruk pójdą?

    Chciałbym też, byś odpowiedział na pytanie, czy naprawdę turniej wymagający od kibiców podróżowania po całej cholernej europie, uważasz za świetny pomysł, świeżo po ogólnoświatowej pandemii, którą rozniosło podróżowanie po całym kontynencie. Naprawdę uważasz, że ludzie gwizdnęliby na to, że przed chwilą chowali się w bunkrach ze srajtaśmy i radośnie ruszyli samolotami na turniej?

    Jeśli bardzo lubisz dychotomię że kluby som fe, a piłka reprezentacyjna jest cacy, to nie przeszkadzam, ale czasem zastanowić się w szerszym kontekście naprawdę warto.

    Polubienie

  27. Oczywiście zakładając że w czerwcu będzie po pandemii. Szczerze wierzę że tak, ale istnieje scenariusz, że wcale nie.

    Polubienie

  28. @Otwojastara.
    Masz trochę racji. Faktycznie czasami mnie ponosi. A niektóre moje żarty bywają zbyt złośliwe, jak choćby „o diagnozie”.
    Teraz też chciałem zakończyć starym powiedzeniem (one dzisiaj bywają często mało poprawne), ale na szczęście ugryzłem się w język – nie w palec.

    Polubienie

  29. Z innej beczki. Od paru dni wszyscy wiemy, że większość rozgrywek piłkarskich w Europie, ale portal mecz24 na bieżąco nas informuje o transmisjach z czołowych europejskich lig. W/g nie go aktualnie „trwają” oba zaplanowane na dzisiaj mecze LM.

    Polubienie

  30. @Twoja stara
    Kluby też mogą swoje pieniądze zarobić za rok.

    Ja nie mówię tu o federacji macedońskiej czy kosowskiej, które jeszcze nie wiedzą, czy awansują, tylko o fińskiej, która mając zagwarantowane już od października kilka milionów euro mogła zacząć już rozmawiać w sprawie jakiegoś sensownego wydania tych pieniędzy, można bez problemu założyć, że na pewno lepszego niż na nowe odrzutowce dla Glazera i szejków, np. na nowe boiska, na które dzieciaki czekają, a tu trzeba czekać, bo tłuste misie muszą zarobić.

    Mówisz, że kibice nie będą chcieli podróżować na Euro. A na finały LM/LE pojadą? W takich samych okolicznościach? U Ciebie logiki tez nie za wiele.

    Tak, lubię tą dychotomię, bo piłka reprezentacyjna to ostatni zalążek jakiejś w miarę uczciwej rywalizacji, gdzie drużyna chorwacka ma szansę dojść do finału.
    I nie rozumiem dlaczego mają one ponosić skutki tego, że kluby rozdęły kalendarz do horrendalnych rozmiarów, gdzie nawet bez dziwnych wypadków nie idzie rozegrać wszystkich meczów, vide Liverpool w ubiegłym sezonie. Gdyby mieli rozpisane 35-40, a nie 60-70 meczów rocznie, to nie byłoby tego problemu, a w żadne sposób piłka by nie ucierpiała.
    Konsekwencje powinni ponosić ci, którzy są winni, a nie zrzucać na słabszych. A to się i tak odbije właśnie na reprezentacjach, bo skończą później sezon, to kolejny będą musieli później zacząć, przerwy wiosennej nie będzie bo jak później zaczęli, to później skończą, i skończy się kontuzjami pod koniec sezonu, i jeżeli ci piłkarze jakoś dotrwają, to będą wyglądali jak Zidane po sezonie, w którym wygrał LM.

    Polubienie

  31. @gp
    No właśnie rzecz w tym, że te które upadną, to nie.

    Wiesz, dostrzegam różnicę między 2 finałami na neutralnym gruncie, a 51 meczami Euro w 11 krajach. Nawet przy słabej frekwencji na finałach, wszystkie pozostałe mecze z gospodarzami i lokalsami mają szansę przynieść zysk.

    Wiesz, w Twoich oczach piłka reprezentacyjna ponosi „wielkie wyrzeczenie”, chyba głównie dlatego że Fińska federacja nie może wydawać. A moim zdaniem jest win-win, bo euro za rok, w normalnej atmosferze, będzie większym sukcesem.

    Polubienie

  32. Fundamentem piłki są kluby. To one przygotowują przez lata piłkarzy do profesjonalnej gry, to one kształtują ich formę, to wreszcie ich siła i siła lig w których grają, bezpośrednio przekłada się na siłę reprezentacji. To nie przypadek, że w reprezentacjach grają ci piłkarze, którzy na co dzień grają w silniejszych klubach i ligach. Wyjątki to bajki o Kopciuszku, które fajnie brzmią, ale są tylko wyjątkiem od reguły.
    Na dzisiaj problemem piłki reprezentacyjnej (w tym naszej) jest to, że wielu piłkarzy trenuje indywidualnie (jak w trakcie roztrenowania zimowego). Tak formy na EURO nie zbudują, zwłaszcza jak zabraknie im meczowego szlifu. Na dwutygodniowym zgrupowaniu przed turniejem to mogą tylko się odświeżyć, przećwiczyć parę rozwiązań taktycznych i rozegrań piłki.
    Na dodatek niektórzy załapali się na Koronę – w tym nasz Bereszyński, a inni przechodzą kwarantannę – jeżeli nadążam naszych sześciu. Z punktu widzenia reprezentantów (w tym naszych) i reprezentacji (naszej) najpilniejszą sprawą jest ich powrót do normalnego treningu i gry.
    Decyzje jakie dzisiaj zostały podjęte przewidują, że będzie możliwość powrotu do ligowej gry jeszcze w kwietniu. Ja w to osobiście nie wierzę.
    Boniek bezpośrednio po ich podjęciu męczony pytaniami nie pozostawiał złudzeń, ze scenariuszy jest wiele w zależności od terminu możliwości wznowienia rozgrywek, że to decyzje na dzisiaj, a kolejne będą zapadały w zależności od tego kiedy piłkarze będą mieli możliwość powrotu na boisko.

    Polubienie

  33. Ja akurat uważam, że przerwa pomoże. Odpoczną, wyleczą urazy, nie będą tak zmęczeni sezonem, jak zwykle, wróci ochota do gry. Euro mogłoby wyglądać fajnie.
    No ale teraz to sobie rozmawiamy hipotetycznie.

    Jasne, że solą piłki są kluby, ale nie te grające rocznie po 70 meczów i niszczące zdrowie zawodników. Mało który z nich kogoś dobrego wychował, tak od dzieciaka. Za to coraz więcej jest handlu ludźmi i finansowych machlojek.

    Polubienie

  34. Rafał w dzisiejszej Wyborczej zastanawia się jak decyzja o przeniesieniu EURO może wpłynąć na losy naszych niektórych reprezentantów. Ciekawy aspekt do przemyśleń. Polecam.

    Polubienie

  35. @gp
    Przy tym jak mnożą się przypadki w ostatnich dniach (jeszcze 12-go było 40k poza Chinami, obecnie jest ponad 160k) raczej nikt nie dogra, jedyna nadzieją że wiosna faktycznie pomogłaby zatrzymać rozprzestrzenianie się tego świństwa, ale to wyłącznie spekulacja.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s