Na momencik wpadam, bo widzę w internetach, że lud nadal żołądkuje się z powodu prośby trenera Henninga Berga o wcześniejsze zwolnienie ze zgrupowania piłkarzy Legii. Polski ligowiec, jak wiadomo, z definicji nie ma prawa być zmęczony sezonem, no i nawalanie w warszawski klub jest teraz w modzie – sam się niedawno wyzłośliwiałem – a pieniactwo jest w modzie zawsze.
Teraz jednak nie rozumiem, skąd jakiekolwiek kontrowersje. Bartek Kubiak porachował, ile minut grali w tym sezonie piłkarze wypuszczeni na wakacje przez – podkreślmy jeszcze raz, to nie Berg wypuszczał – selekcjonera Adama Nawałkę:
A przecież nie tylko o to chodzi. Przecież Legia rozpocznie sezon już 10 lipca, czyli trzy tygodnie wcześniej niż Bayern Monachium (1 sierpnia), cztery tygodnie wcześniej niż Borussia Dortmund i Swansea (odpowiednio 7 i 8 sierpnia), prawie pięć tygodni wcześniej niż Sevilla (11 sierpnia). Co więcej, warszawiacy również kończyli granie później (7 czerwca) niż Piszczek (30 maja), Krychowiak (27 maja), Fabiański (24 maja) i Lewandowski (23 maja). Legia będzie miała w tym gronie zdecydowanie najkrótsze „wakacje” (cudzysłów niezbędny, bo wszyscy kopali dla reprezentacji, wszyscy ruszą też na obozy przedsezonowe). Podaję dane w dniach:
Czy to naprawdę nie jest wszystko elementarnie logiczne? Na pewno chcemy zabronić legionistom kilku dni byczenia się na plaży więcej, by potem pękać ze śmiechu, gdy będą się męczyć z półamatorami w rundach wstępnych europejskich pucharów?