Panie trenerze Klopp, dziękujemy

reprezentacja Polski, Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek, mundial 2018

Podczas meczów reprezentacji wzrok skupiamy naturalnie na Robercie Lewandowskim, najbardziej rzucającym się w oczy soliście w dziejach polskiego futbolu – kiedy zachwycali jego wybitni poprzednicy, od Kazimierza Deyny po Zbigniewa Bońka, otaczał ich tłum innych wybitnych, a on działa jak Guliwer wśród Liliputów, to przy całym szacunku dla pozostałych kadrowiczów gracz wyższej generacji.

Frajdę sprawia też jednak podziwianie współpracy Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka, grasującego po prawej flance czteronogiego monstrum, w którym od dawna panuje równouprawnienie w podziale obowiązków i trudno właściwie odróżnić, kto współtworzy linię obronną, a kto – linię pomocy. Obaj angażują się, jakby powiedział selekcjoner, „zarówno w defensywę, jak i ofensywę”, a na diagramach ilustrujących średnią pozycję na boisku stoją obok siebie. Ba, w mundialowych eliminacjach Błaszczykowski, czyli nominalny skrzydłowy, częściej próbuje wślizgu, natomiast Piszczek ma ciut więcej wymiernych zasług w ataku (gol, cztery asysty).

Ich wspólnej akcji zawdzięczamy pomyślny początek meczu w Erywaniu. Zanim Piszczek wyłożył tam piłkę Kamilowi Grosickiemu (przywalił na 1:0), otrzymał błyskawiczne, sprytnie pomyślane prostopadłe podanie od Błaszczykowskiego.

Takich scen oglądamy mnóstwo. Scen uzmysławiających, ile znaczą dla reprezentacji Polski trzej piłkarze, którzy dojrzewali i stawali się wyczynowcami klasy europejskiej w Borussii, pod nadzorem Jürgena Kloppa. W smętnych czasach selekcjonera Waldemara Fornalika zależeliśmy wyłącznie od tego, ile w Dortmundzie wyćwiczyli Lewandowski i Błaszczykowski (on przestał być u niemieckiego trenera atletą ze szkła), zresztą obaj przyłożyli nogę do wszystkich (!) bramek zdobytych na ostatnich turniejach – podczas Euro 2012 oraz Euro 2016 pierwszy wbił dwa gole, drugi strzelił trzy i miał asystę przy trafieniu Arkadiusza Milika. Zdarzało się zresztą, że finalizowali natarcie wspólnie, jak przy objęciu prowadzeniu z Grecją, gdy Błaszczykowski dośrodkowywał na głowę Lewandowskiego.

Nasz napastnik mądrze wybrał przed siedmioma laty klub, ale też poszczęściło mu się, że wpadł w oko Kloppowi. Nasz skrzydłowy całe życie uczciwie harował na sportowy sukces, ale też poszczęściło mu się, że spotkał Kloppa. Naszemu prawemu obrońcy również się poszczęściło, choć Herthę Berlin opuszczał niechętnie (przywiązuje się do miejsc). Właściwie to poszczęściło się każdemu, kto dopinguje reprezentację Polski. Przeanalizowałem wszystkie bramki, jakie zdobyła w minionych dwóch latach w meczach o stawkę, by sprawdzić, przy ilu bezpośrednio zasłużyli się „dortmundczycy”. Efekty są jeszcze bardziej sugestywne, niż przypuszczałem:

6:1 z Armenią – asysta

5:1 z Armenią – gol

4:1 z Armenią – gol, asysta

3:0 z Armenią – gol

2:0 z Armenią – gol

1:0 z Armenią – asysta

3:0 z Kazachstanem – gol

2:0 z Kazachstanem – nic

1:0 z Kazachstanem – nic

3:0 z Rumunią – gol

2:0 z Rumunią – gol

1:0 z Rumunią – gol

2:1 z Czarnogórą – gol

1:0 z Czarnogórą – gol

3:0 z Rumunią – gol

2:0 z Rumunią – gol

1:0 z Rumunią – nic

2:1 z Armenią – gol, asysta

1:0 z Armenią – „asysta” przy samobóju rywali

3:0 z Danią – gol

2:0 z Danią – gol

1:0 z Danią – gol

2:0 z Kazachstanem – gol

1:0 z Kazachstanem – asysta

1:1 z Portugalią – gol

1:1 ze Szwajcarią – gol

1:0 z Ukrainą – gol

1:0 z Irlandią Płn. – asysta

2:1 z Irlandią – gol

1:0 z Irlandią – nic

2:2 ze Szkocją – gol

1:0 ze Szkocją – gol

Słowem, zdarzyły się w tym okresie ledwie dwa mecze, w których trójkąt dortmundzki nie zadziałał. Przegrany 0:4 w Kopenhadze oraz zremisowany 0:0 z Niemcami podczas ubiegłorocznego Euro. Dla wszystkich innych rywali był jak trójkąt bermudzki – kto weń wleciał, ginął.

Nie sądzę, by Jürgen Klopp zdawał sobie z tego sprawę, więc jeśli na niego wpadnę, na pewno mu powiem. Zasłużył, by wiedzieć, że jak Adam Nawałka jest dla naszego futbolu najważniejszym w XXI wieku trenerem polskim, tak on jest najważniejszym dla naszego futbolu trenerem zagranicznym. Aż mnie korci, by krzyknąć, że nasza reprezentacja w obecnym kształcie to ich wspólne osiągnięcie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s